Rząd Litwy nakazał w środę, 5 stycznia 2022 r. państwowym kolejom wstrzymać się z podpisaniem kontraktu na budowę mostów z hiszpańską firmą będącą w rękach Chin, tłumacząc decyzję “względami bezpieczeństwa narodowego”, informuje Agencja Reutera za Baltic News Service (BNS).
Decyzja władz Litwy zapadła po analizie kontraktu wykonanego na wniosek zarządu Kolei Litewskich, po tym gdy zarejestrowana w Hiszpanii firma Puentes y Calzadas Infraestructuras wygrała przetarg na budowę mostu, oferując najniższą cenę 62,5 mln euro.
Hiszpańska firma z chińskim kapitałemGrupa Puentes została założona w 1977 r. w A Coruña w Hiszpanii. Obecnie zatrudnia ponad 500 pracowników, mogąc się poszczycić ponad 2 tys. ukończonych projektów oraz obecnością w 13 krajach. Na swojej stronie internetowej, Puentes y Calzadas Infraestructuras jako spółkę - matkę wymienia chińskie przedsiębiorstwo China Road and Bridge Corporation, co przykuło uwagę Kolei Litewskich, które cytują “związki z Chinami” jako ryzyko realizacji kontraktu. Środowa decyzja rządu Litwy stanowi potwierdzenie wcześniejszych obaw władz kolei.
To nie pierwszy raz, kiedy firma z kapitałem Państwa Środka została wykluczona z projektów infrastrukturalnych na Litwie ze względu na bezpieczeństwo narodowe. W lutym 2021 r. władze w Wilnie podjęły decyzję o tym, by
nie podpisywać umowy z firmą Nuctech z siedzibą w Pekinie, która w 2020 r. wygrała przetarg na dostarczenie oraz instalację sprzętu do prześwietlania bagaży w międzynarodowych portach lotniczych w Wilnie, Kownie oraz Połądze. Wykluczona firma Nuctech posiada oddział w Polsce, będący bramą do Europy.
Litewsko-chiński spór z Tajwanem w tleDecyzja władz w Wilnie o niepodpisywaniu kontraktu z firmą z kapitałem chińskim zapada w momencie, gdy Chiny prowadzą politykę gospodarczego karania Litwy, po tym gdy ta zezwoliła na otwarcie biura handlowego Tajwanu, który Chińska Republika Ludowa uznaje za część własnego terytorium, pomimo iż nigdy w swojej 70-letniej historii nie sprawowała władzy nad wyspą, która posiada własne demokratycznie wybierane władze, armię oraz oddzielną od Chin politykę monetarną z własną walutą. Gniew władz w Pekinie wywołał fakt, iż Litwa wyraziła zgodę na otwarcie przedstawicielstwa Tajwanu pod szyldem Biura Handlowego Tajwanu, zamiast Biura Handlowego Tajpej, co zdaniem Chin doprowadziło do pogwałcenia zasady nienaruszalności terytorialnej ich kraju.
Od momentu ogłoszenia decyzji Litwy o otwarciu przedstawicielstwa Tajwanu, Chiny podejmują działania ekonomiczne mające ukarać władze w Wilnie za swoją postawę. W sierpniu ubiegłego roku pojawiła się nawet informacja o możliwym
wstrzymaniu przewozów kontenerów koleją przez litewską gałąź Jedwabnego Szlaku. Z punktu widzenia zakładanych celów Chin, działania nie przynosiły wymiernego efektu z uwagi na to, iż wymiana handlowa z Państwem Środka nie stanowi znaczącego udziału w litewskiej gospodarce.
Sytuacja zmieniła się, gdy Chiny zaczęły wywierać presję na firmy z Europy, by te zaprzestały współpracy z partnerami z Litwy, grożąc iż w przypadku odmowy zerwania współpracy z Litwa, ucierpieć może ich dostęp do rynku Państwa Środka. To działanie, oprotestowane przez Unię Europejską, doprowadziło do wyłomu - kilka dni temu Gitanas Nausėda, prezydent Litwy, stwierdził publicznie, iż decyzja o zgodzie na użycie słowa Tajwan w nazwie biura handlowego było błędem, podczas gdy przedstawiciele rządu Litwy podkreślili, iż ich stanowisko w tej sprawie jest niezmienne. Według wskazań badań opinii publicznej, większość mieszkańców Litwy popiera w tej sprawie stanowisko prezydenta.
Od początku sporu z Chinami, Litwa mogła liczyć na wsparcie Tajwanu. W środę, 5 stycznia, Tajwan zaoferował się zainwestować 200 mln dolarów w rozwój sektora wysokich technologii na Litwie, gałęzi gospodarki na rozwoju której zależy władzom w Wilnie, co ma stanowić przeciwwagę do działań Chin.