Zdaniem analityków BRE Banku, cytowanych przez „GW”, szanse na odzyskanie przez władze lotniska pieniędzy są niewielkie, a akcje firmy straciły od połowy grudnia 20 procent.
Agnieszka Głowacka, dyrektor finsnowa spółki Erbud twierdzi, że wpływ sprawy z pasem będzie niewielki dla wyników firmy, a wszystkie koszty prac, które zostały wykonane do tej pory, oraz koszty gruntownej naprawy pasa zostaną z tytułu umów przerzucone na podwykonawcę, czyli spółkę DSH. Koszt naprawy szacowany jest na 4-5 mln zł.
Głowacka wyjaśniła również, że Erbud ma 6 mln zł kaucji podwykonawcy oraz ubezpieczenie OC od kwoty 5 ml zł.
Lotnisko w Modlinie zostało zamknięte ponad miesiąc temu, ponieważ na betonowym pasie startowym pojawiły się pęknięcia i ubytki. Wykonawca pasa startowego – firma Erbud, jest przekonana, że wykonała go dobrze. Winnym może być margiel – skała, która zmienia objętość pod wpływem temperatury. Drugą przyczyną łuszczenia się drogi startowej mogą być środki chemiczne stosowane przez port.
Według Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego wykonane od końca grudnia doraźne naprawy łuszczących się betonowych fragmentów pasa są niewystarczające, a na drodze startowej widać nowe spękania. Według ekspertów, którzy dokładnie przebadali drogę kołowania już po remoncie wykonanym przez Erbud, w betonowym pasie ciągle pojawiają się nowe odpryski, a naprawione fragmenty wracają do poprzedniego stanu
Przedstawiciele Erbudu i władz Modlina ustalają, jakiej technologii użyć przy naprawie progów pasa. Według Erbudu dobrym rozwiązaniem byłoby użycie zamiast betonu, tak zwanego asfaltobetonu. Wówczas po ułożeniu nowej warstwy nie trzeba będzie czekać miesiąca na to, by nawierzchnia „dojrzała”, a na naprawę wystarczyłoby 10 dni bez mrozu. Beton jest jednak o wiele mocniejszy.