W Kołobrzegu znajduje się największy spośród małych portów morskich w Polsce. W ubiegłym roku odnotował skokowy wzrost przeładunków, które zwiększyły się o 63% w porównaniu z rokiem 2022, osiągając poziom 278 tys. ton, na co kluczowy wpływ miał tranzyt zbóż z Ukrainy – przede wszystkim kukurydzy, która w minionym roku stanowiła aż 48% przeładunków. Administracja portowa ma pomysły na dalszy rozwój, których realizacja wymagałaby jednak dużych inwestycji.
Port morski w Kołobrzegu sytuuje się na trzeciej pozycji na Pomorzu Zachodnim pod względem wielkości przeładunków (po Szczecinie i Świnoujściu, które zawsze są ujmowane statystycznie jako jeden organizm, oraz Policach), będąc tym samym największym spośród małych portów morskich w Polsce. Jeszcze w 2018 roku w porcie morskim w Kołobrzegu przeładowano tylko 110 tys. ton towarów. W roku 2023 – aż 278 tys. ton. Co wpłynęło na tak duży sukces w ostatnich latach?
Jak wskazuje Zarząd Portu Morskiego Kołobrzeg w komunikacie prasowym, kluczowy wpływ na wzrost przeładunków miało pojawienie się nowych grup towarów, które wcześniej nie były obsługiwane. Szczególnie istotne w tym kontekście jest ukraińskie zboże, zwłaszcza kukurydza. Kołobrzeg ze swoim potencjałem wstrzelił się w lukę, jaka pojawiła się na rynku w obliczu konieczności przewozu tranzytem przez Polskę bardzo dużych wolumenów zbóż z kierunku wschodniego, które nie mogły być eksportowane przez porty morskie na Ukrainie za sprawą rosyjskiej inwazji. Okazało się jednocześnie, że przepustowość terminali zbożowych w dużych portach morskich jest dalece niewystarczająca. Dodatkowo ich uwaga w roku 2022 była skoncentrowana na przeładunkach węgla kamiennego w obliczu wprowadzenia embarga na surowiec rosyjski i konieczności skokowego zwiększenia importu drogą morską w krótkim czasie.
W 2018 roku, kiedy w Kołobrzegu przeładowano 110 tys. ton, największymi grupami ładunków były kruszywo i drewno. Od tego czasu struktura przeładunków uległa znaczącym przeobrażeniom. Już w 2022 roku 41% wszystkich przeładunków stanowiła kukurydza, a w minionym roku odnotowano zwiększenie jej udziału do aż 48%. Oprócz zbóż w porównaniu z 2018 rokiem znacząco zwiększył się od tego czasu udział pelletu i nawozów sztucznych.
Kolejne inwestycje infrastrukturalne na horyzoncie
Jak wskazuje Zarząd Portu Morskiego Kołobrzeg, osiągnięte wyniki przeładunkowe nie byłyby możliwe bez realizowanych w ostatnich latach inwestycji infrastrukturalnych. Od 2021 roku ponownie funkcjonuje bocznica kolejowa. Dodatkowo przez ostatnich 5 lat zwiększono powierzchnię magazynową z 6 tys. m2 do 10,5 tys. m2. Jak wskazuje zarządzająca kołobrzeskim portem morskim spółka komunalna, planowane zwiększenie głębokości toru wodnego umożliwi przyjmowanie większych jednostek pływających, co umożliwi obsługę jeszcze większych wolumenów towarów.
Artur Lijewski, prezes zarządu spółki, w rozmowie z “Rynkiem Infrastruktury” wskazywał, że potrzeby inwestycyjne kołobrzeskiego portu morskiego pozostają duże. Kluczowymi wyzwaniami są przebudowa wejścia do portu poprzez likwidację wąskiego gardła u nasady falochronu po stronie zachodniej oraz przebudowa nabrzeży w bliskim sąsiedztwie kanału portowego, będących w gestii Marynarki Wojennej. W kontekście pogłębienia toru wodnego prezes Lijewski powiedział, że jego realizacja umożliwiłaby obsługę jednostek przewożących dwukrotnie większe ładunki.
Zdolności przeładunkowe na poziomie 1,5 mln ton rocznie?
Dziś przy niewielkich nakładach inwestycyjnych – bez przebudowy wejścia i pogłębienia toru wodnego – przepustowość mogłaby wzrosnąć do 500 tys. ton rocznie. Natomiast w przypadku realizacji wszystkich wymienionych uprzednio inwestycji zdaniem prezesa Lijewskiego możliwe byłoby zwiększenie zdolności przeładunkowych do 1,5 mln ton rocznie. Byłby to poziom bliski
przeładunkom, jakie są realizowane w Policach, czyli 2 mln ton rocznie, a już wkrótce o 400-500 tys. ton więcej – za sprawą zbliżającego się uruchomienia kompleksu petrochemicznego Grupy Azoty. Co istotne, przeładunki na poziomie 1-1,5 mln ton mogłyby być realizowane w dużej mierze w ramach istniejących nabrzeży, które dziś pozostają częściowo niezagospodarowane bądź zostaną w najbliższym czasie uwolnione, jak w przypadku nabrzeży, z których korzystał sektor rybołówstwa.
Dla utrwalenia rosnącej pozycji Kołobrzegu bardzo ważne jest jednak zaufanie kontrahentów. To zaś zostało nadszarpnięte – bynajmniej nie za sprawą działań administracji portowej, a wydanego przez rząd rozporządzenia zawierającego wykaz portów morskich realizujących tranzyt ukraińskiego zboża. Przez tydzień wśród nich nie był uwzględniony Kołobrzeg. – Daliśmy świadectwo temu, że jesteśmy nieprzewidywalni w swoich działaniach jako państwo, przez co budowanie długookresowych relacji biznesowych jest postrzegane jako ryzykowne, skoro jedno rozporządzenie może wywrócić wszystko do góry nogami – mówił Artur Lijewski w rozmowie z “Rynkiem Infrastruktury”.
Wydaje się jednak, że w najbliższych latach przed portem morskim w Kołobrzegu stoi wiele szans.
Już w trzecim kwartale minionego roku przeładunki ukraińskiego zboża zostały wznowione. Choć przewozy zboża mogą z czasem stracić na znaczeniu, jako wielka szansa jawi się rozwój sektora morskiej energetyki wiatrowej, w efekcie czego w Kołobrzegu mógłby powstać terminal serwisowy dla farm wiatrowych offshore. Prezes Lijewski wskazywał, że w przyszłości w Kołobrzegu mógłby powstać terminal promowy, którego na Pomorzu Środkowym brakuje, a który wypełniłby lukę pomiędzy Świnoujściem a Trójmiastem, stanowiąc swoiste przedłużenie drogi ekspresowej S11 do Skandynawii.