Jak pisze „Rzeczpospolita” wszystkie te założenia mogą być trudne do wykonania bez silnej linii lotniczej na polskim niebie. Tymczasem wczoraj, mimo wcześniejszych zapowiedzi, odroczono podjęcie decyzji dotyczącej tego, czy i w jaki sposób ratować PLL LOT. Według źródeł „Rz” w Ministerstwie Skarbu odłożenie decyzji dotyczącej przyszłości przewoźnika ma związek z trwającym konkursem na polskiego przewoźnika. 27 z nich spełnia kryteria formalne.
Z nieoficjalnych informacji „Rz” wynika również, że o sytuacji LOT rozmawiali wczoraj w Ministerstwie Gospodarki m.in. przedstawiciele resortu skarbu. Pod uwagę brane są dwa rozwiązania: albo LOT-owi trzeba będzie pozwolić upaść, ewentualnie ratować przez wyprowadzenie aktywów do niskokosztowego, ale zadłużonego Eurolotu, albo uratowanie LOT-u w obecnej formie i znalezienie inwestora krajowego.
Tymczasem Komisja Europejska rozpatruje wniosek o przyznanie LOT pomocy publicznej. Jak informuje „Rz” powołując się na komentarz wysokiego przedstawiciela KE, wystąpienie LOT o pomoc publiczną było wielkim zaskoczeniem. Nie można się jednak zgodzić, by z powodu kryzysu w Europie zniknęły wszystkie linie lotnicze średniej wielkości. Według źródła „Rz” pozwolić na upadek LOT to dać przyzwolenie na złamanie SAS i zaakceptowanie kłopotów Iberii i TAP.