Dwie organizacje branżowe – Railway Business Forum oraz Izba Gospodarcza Transportu Lądowego – przygotowują projekt ustawy, który pomoże zabezpieczyć inwestycje kolejowe przed luką w finansowaniu. Zmiany mają dotyczyć Funduszu Kolejowego.
Obecny dołek inwestycyjny związany z przejściem z jednej perspektywy finansowej do drugiej w sposób
szczególny dotyka kolei. W odróżnieniu jednak od sytuacji w roku 2015 kiedy nie było projektów, które można by było w krótkim czasie skierować do realizacji, teraz brakuje pieniędzy. Ze względu na spór z unią Europejską, nie mogą ruszyć zadania planowane do realizacji w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Konsekwencją jest trwający od dwóch lat zastój w inwestycjach kolejowych.
Prefinansowanie KPO przez PFR rozpędza się bardzo powoliTa sytuacja – jak podkreślił podczas I Kongresu Projektantów i Inżynierów Adrian Furgalski, prezes ZDG TOR oraz szef Railway Business Forum – pokazuje przy okazji brak równowagi między drogami i koleją. W tym pierwszym przypadku inwestycje – bez czekania na wpływy z UE - są finansowane ze środków krajowych. Kolej długo czekała na możliwość prefinansowania, przełom nastąpił dopiero niedawno. Inwestycje planowane do realizacji w ramach KPO, zanim pieniądze te faktycznie napłyną do Polski, mają ruszyć dzięki środkom z Polskiego Funduszu Rozwoju.
- W ramach „zamiennika” KPO mamy
podpisaną umowę z PFR na 11 mld zł jeśli chodzi o inwestycje PKP PLK – mówi Adrian Furgalski. - Inwestycje za około 4 miliardy złotych poszły już do Centrum Unijnych Projektów Transportowych, które sprawdzi je i da zielone światło do podpisania umów. Te umowy powinny być podpisane najpóźniej do czerwca, pozostałe natomiast do końca roku – powiedział szef ZDG TOR.
Prefinansowanie z PFR (
po uruchomieniu wypłat z KPO pieniądze zostaną zwrócone do PFR) nie jest jednak docelowym rozwiązaniem. – Odbieramy sygnały od komisarzy Unii Europejskiej, że to, co blokuje KPO, tak samo
blokuje pozostałe fundusze europejskie, w tym FEnIKS a tych środków już niczym nie zastąpimy – zwraca uwagę Adrian Furgalski.
Fundusz Kolejowy to biedny krewnyGdyby znów odnieść się do porównania drogi – kolej, to Krajowy Fundusz Drogowy, z którego finansowane są inwestycje ma możliwość zaciągania zobowiązań. Obecnie jest zadłużony na ok. 66 mld zł. - Fundusz Kolejowy nie ma możliwości „pożyczki”. To jest taki biedny krewny – mówi szef RBF zwracając uwagę, że podobny mechanizm byłby potrzebny także dla kolei. – Tu nie chodzi o 66 tylko 8-10 miliardów - stwierdza.
Fundusz Kolejowy nie ma jednak możliwości zadłużania, ponieważ „jest za mały”, a jest za mały, ponieważ „nie ma źródeł finansowania”. Organizacje branżowe chcą to zmienić. - Postanowiliśmy napisać nowelizację ustawy. Chcemy zaproponować przepuszczenie przez fundusz kolejowy środków europejskich. Zaproponujemy też, żeby podobnie jak opłaty za drogi, do FK trafiały wpływy z opłat za dostęp do infrastruktury – mówił podczas Kongresu Projektantów i Inżynierów Adrian Furgalski. Podkreślił jednocześnie, że jest za zmniejszeniem tych opłat dla przewoźników, ale obniżenie oznaczałoby rekompensaty z budżetu państwa. – Chodzi o to, by niezależnie czy od przewoźników czy z budżetu państwa opłaty te trafiały do funduszu kolejowego – tłumaczył Adrian Furgalski. To, jak mówił, dałoby mandat do zaciągania zobowiązań na poczet inwestycji. – Chwilowo załatwiliśmy sprawę z KPO. Na wszelki wypadek bądźmy przygotowani na problemy z innymi funduszami europejskimi, żebyśmy znowu za jakiś czas nie stanęli w miejscu.
Projekt ustawy w tej sprawie przygotowują wspólnie Railway Busieness Forum oraz Izba Gospodarcza Transportu Lądowego. Ma być gotowy w kwietniu.