Łukasz Malinowski
4 czerwca Komisja ogłosiła swoją decyzję o nałożeniu na chińską fotowoltaikę ceł antydumpingowych w wysokości 11,8 procent. Jednocześnie zaznaczyła, że w przypadku braku porozumienia do 6 sierpnia, wysokość ceł wzrośnie do poziomu 47,6 procent.
Tuż przed końcem tego okresu, w weekend unijny komisarz ds. handlu Karel De Gucht wraz chińskim ministrem gospodarki Gao ustalili warunki, jak to określił przedstawiciel KE – „polubownego rozwiązania”. Chińscy dostawcy zgodzili się na podwyższyć ceny elementów fotowoltaicznych i utrzymywać je na określonym poziomie.
– Z jednej strony, nie możemy akceptować sytuacji, w której chiński dumping, który może zniszczyć europejski przemysł paneli słonecznych. Z drugiej strony, nie byliśmy zainteresowani rozwiązaniami, które prowadziłyby do niedoboru podaży w Europie i nadmiernie negatywnych skutków dla przemysłu producenckiego – i na konsumentów – wcześniejszą decyzję KE skomentował Karel De Gucht.
Dziś chińska fotowoltaika to 80 procent unijnego rynku w tej branży, zatem cena ogniw słonecznych sprowadzanych z Azji kształtuje koszty budowy farm fotowoltaicznych. Teraz, kiedy chińscy producenci zostali zmuszeni do podniesienia cen, z pewnością nie pozostanie to bez wpływu na opłacalność stawiania elektrowni napędzanych energią słoneczną.