Furgalski w swojej wypowiedzi odniósł się również do informacji, które mówią o tym, że pas startowy na wiosnę będzie musiał przejść generalny remont: - W tej chwili pas startowy został załatany na chwilę. Mówi się już o tym, że na wiosnę port czeka generalny remont drogi startowej – nie wiadomo jeszcze, czy będzie się to odbywało przy zamknięciu lotniska, czy uda się przeprowadzić remont nocami. Pytanie brzmi, jak duży zakres prac będzie musiał zostać przeprowadzony.
Jak słusznie zauważył ekspert, Modlin ma problemy nie tylko z pasem: - Pozostałe to m.in. połączenie kolejowe do lotniska, które obecnie wygląda dość prowizorycznie. Dojeżdżamy bowiem koleją do stacji Modlin, a potem, aby dotrzeć do lotniska, musimy się przesiąść do autobusu. Najpoważniejszą sprawą wydaje się jednak brak systemu ILS, który zgodnie z deklaracjami władz portu miał zostać uruchomiony jesienią ubiegłego roku. Został on za późno zainstalowany, a testy które trzeba przeprowadzić, aby móc z niego korzystać, mają swój określony horyzont czasowy. Wszyscy przecież wiedzieli, że warunki pogodowe w tym miejscu będą trudne, ze względu na położenie u zbiegu dwóch dużych rzek. Wiosną, jeśli nawet system będzie zainstalowany, to i tak niewiele pomoże, ponieważ będzie to ILS kategorii najsłabszej – pierwszej. Dopiero jesienią 2013 będzie takiej kategorii jak na Okęciu. Pytanie, co zrobią linie lotnicze? Wizz Air żąda 8 milionów złotych odszkodowania za to, że musiał przenosić operacje na Lotnisko Chopina, kiedy Modlin zamykany był właśnie ze względu na mgły – przypomniał ekspert ZDG TOR.
Według Furgalskiego poważnym problemem podwarszawskiego lotniska może być przeniesienie operacji lotniczych przez Wizz Air na stałe do stołecznego portu: - Wiem, że trwają w Warszawie rozmowy między Wizz Airem a Lotniskiem Chopina na temat możliwości przeniesienia tam swoich operacji lotniczych. Jeśli to nastąpi, port będzie w podwójnie złej sytuacji, bowiem 55 procent przychodów na lotnisku w Modlinie generuje właśnie Wizz Air. Poza tym jeśli Ryanair zostanie sam na tym lotnisku, będzie mógł postawić wygórowane żądania finansowe wobec portu – stwierdził ekspert.
- Wszystko wskazuje na to, że popełniono błędy albo przy kładzeniu pasa startowego, albo przy zastosowaniu niewłaściwych materiałów. Marszałek ponosi polityczną odpowiedzialność za wszystko, co dzieje się na terenie województwa, natomiast pytanie, gdzie był inżynier kontraktu, który na co dzień musi kontrolować taką inwestycję – podsumował Furgalski.