- Wiem, że była afera w związku z tym, jak zachował się minister Budzanowski, kiedy wybrano już krótką listę kandydatów, a on nagle kazał ponownie rozpatrzyć kandydaturę Mikosza. Sebastian Mikosz dał się poznać, szczególnie dla związków zawodowych, jako twardy zawodnik. Nic dziwnego, że związki były mu absolutnie przeciwne. Moim zdaniem, jeżeli związki taką miłością pałają do prezesa Mikosza, to znaczy że jest to właściwa osoba na właściwym miejscu – skwitował Furgalski.
Dyrektor ZDG TOR odniósł się również do tego, jak powinna wyglądać skuteczna restrukturyzacja lotniczej spółki.
- Nie wierzę w to, że związki zawodowe są gotowe na restrukturyzację, która będzie musiała trwać bardzo krótko i będzie bardzo ostra, ale tutaj już na żadną taryfę ulgowa nie ma miejsca. Prawdopodobnie związki zaczną się buntować przeciwko zwolnieniom czy redukcji części połączeń, ale nie tak szerokiej redukcji o jakiej jeszcze jakiś czas temu była mowa. Z programem przygotowywanym w Locie Sebastian Mikosz nie do końca się bowiem zgadza. W moim przekonaniu to musi iść teraz w parze: Mikosz, który tnie co trzeba ciąć i czyści firmę, aby była jak zgrabna panna na wydaniu, a ministerstwo, rząd i parlament muszą w ciągu dwóch miesięcy przyjąć ustawę, która pozwoli sprywatyzować LOT. Pytanie tylko, czy ktoś to zechce kupić. Jest iskierka nadziei, że jest możliwy powrót do rozmów z Brytyjczykami. Nie zarobimy kokosów na sprzedaży LOT-u. Plan jest taki, żeby w połowie roku LOT był już firmą w innych rękach. To jest możliwe, ale jest duży znak zapytania który ogranicza nam trochę swobodę ruchu – to dreamlinery, z którymi nie wiadomo co zrobić, być może trzeba się będzie posunąć nawet do zerwania kontraktu – stwierdził Furgalski w studiu TVP Info.
- Dziś skończyły się już pieniądze przelane z Ministerstwa Skarbu jako pierwsza transza pomocy. Dziś już wszyscy wiemy, że sam premier nie był zadowolony z tego, że firmie zostały przelane pieniądze, o czym dowiedział się z mediów. Niezadowolona była również Komisja Europejska. Wyjście jest jedno - LOT musi się zadłużać do 28 lutego, kiedy odbędzie się Walne Zgromadzenie LOT-u i sprzedanie tego co jeszcze firmie zostało. Chodzi między innymi o pozostałe akcje Eurolotu, udziały w Casinos Poland – co kupi Skarb Państwa przez swoje fundusze, tak jak to robił wcześniej. To będzie kolejna kroplówka dla przewoźnika, potrzebna do przeżycia. Zobaczymy jeszcze czy dzisiaj samoloty będą tankowane, bo Orlen, któremu lot jest winien ponad 75 mln zł za tankowanie, mocno się buntował, że nie będzie już dłużej firmy kredytował. Ale na Orlen Skarb Państwa też ma jeszcze wpływ, więc podejrzewam, że to paliwo do baków jeszcze dzisiaj popłynie – kontynuował specjalista.
- Mikosz jest na pewno historycznym prezesem LOT-u. Jego wiedza, zaangażowanie, chęć zmiany są jak najbardziej na tak, jeśli chodzi o objęcie przez niego stanowiska prezesa. W moim przekonaniu ze wszystkich kandydatur był najlepszą osobą – podsumował Furgalski.