Pierwsza polska elektrownia jądrowa miała zostać uruchomiona w 2020 r. I choć eksperci powątpiewali w realność tego terminu – na Zachodzie budowa atomowej siłowni trwa kilkanaście lat – premier deklarował, że „damy radę”. Teraz okazuje się, że możemy nie dać – informuje „Metro”.
W opublikowanej w ubiegłym tygodniu strategii na lata 2012-2035, Polska Grupa Energetyczna, zakłada, że pierwsza elektrownia jądrowa o mocy ok. 3000 MW powstanie w 2025 r. Drugi blok, również o mocy 3000 MW, może powstać do 2029 r.
PGE będzie posiadać co najmniej 51%, optymalnie 75% udziału w elektrowniach jądrowych.
PGE szacuje uśredniony koszt energii elektrycznej z elektrowni jądrowej na poziomie ok. 65-68 EUR/MWh, co uzasadnia budowę elektrowni w większości scenariuszy. - Elektrownie jądrowe są ważnym elementem dywersyfikacji miksu paliwowego, ponieważ zmniejszają ekspozycję na ryzyka związane z paliwami kopalnymi (np. CO2). Zakres całego programu będzie zależał od warunków ekonomicznych – informuje PGE w strategii.
Wśród plusów inwestycji spółka wymienia: zerową emisyjność, niski koszt paliwa i niska wrażliwość na cenę paliwa oraz bezpieczeństwo i niezawodność technologii. Natomiast wśród minusów: długi okres budowy, ryzyko opóźnień, ograniczony know-how oraz obawy opinii publicznej.