– Ostatnie trzy lata były dla Polski przełomowe. Jeszcze w 2011 roku mogliśmy kupić tylko 9 proc. całego importu z kierunku innego niż wschodni, czyli innego niż Gazprom. I to nie wiązało się z długoterminowymi umowami, tylko po prostu z fizyczną możliwością dostarczenia gazu do Polski – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jan Chadam, prezes Gaz-Systemu.
Dziś 45 proc. importu gazu Polska może realizować spoza Rosji, w 2015 r. – zdaniem prezesa Gaz-Systemu – może to być 80 proc., a w 2018 r. – nawet 100 proc. Zwiększenie możliwości przesyłu gazu z różnych kierunków jest możliwe dzięki inwestycjom operatora, m.in. w rozbudowę połączenia z Niemcami, wybudowanie nowego połączenia z Czechami i uruchomienie tzw. rewersu wirtualnego na gazociągu Jamał.
– Gospodarka polska jest już w miarę zdywersyfikowana pod względem dostaw gazu, zmierzamy do tego, by to zróżnicowanie było pełne – zapowiada Jan Chadam. – Będzie to możliwe poprzez terminal LNG w Świnoujściu oraz po uruchomieniu dodatkowych połączeń, nad którymi pracujemy.
Budowa korytarza Północ-Południe ma zostać ukończona w 2018 roku. To zwiększy szanse Polski na wykorzystanie dobrego położenia geograficznego na trasie tranzytu gazu. – Zakładam, że po wybudowaniu tej infrastruktury znaczna część pieniędzy, która będzie płynęła do spółki, do Polski, będzie pochodziła również z tranzytu gazu przez Polskę do innych krajów europejskich z wykorzystaniem również terminala LNG – podkreślał Chadam podczas Konferencji Energetycznej EuroPOWER, zorganizowanej przez MM Conferences.