- Czy nieobecny tu premier Donald Tusk nie wyciągnie konsekwencji wobec nieudaczników i leni, którym zarządzanie narodowym majątkiem pomyliło się z zarządzaniem straganem? – pytał Dawid Jackiewicz z PiS kilka tygodni temu na posiedzeniu sejmu, podczas którego debatowano na temat PLL LOT.
Wczoraj premier Donald Tusk, po zamieszaniu z memorandum gazowym i Mikołajem Budzanowskim w roli głównej, który kolejny raz utrzymywał, że o sprawie nie wiedział, konsekwencje wyciągnął, dymisjonując go ze stanowiska ministra skarbu i powołując na jego miejsce wiceministra administracji i cyfryzacji Włodzimierza Karpińskiego.
- Dymisja należała się dużo wcześniej, bo już po nagłym ujawnieniu tragicznej sytuacji LOT i komunikacie Prezesa firmy – kochany Skarbie Państwa, daj nam szybciutko i na słowo honoru, że się poprawimy i będziemy już fajną dochodową linią, miliard złotych pomocy, bo inaczej padniemy z dnia na dzień – komentuje kwestię Adrian Furgalski, dyrektor ZDG TOR i dodaje: - Zamieszanie z memorandum na budowę rosyjskiego gazociągu przez Polskę pokazało kolejny raz, że funkcja nadzorcza nad spółkami skarbu państwa nie była sprawowana przez resort pod wodzą Mikołaja Budzanowskiego w sposób należyty.
Minister Skarbu Państwa również w przypadku Lotu twierdził, ze nie wiedział co dzieje się w spółce. Mimo to były prezes i rada nadzorcza informowali, że raportowali na bieżąco. Sytuację skomentował Jackiewicz z PiS stwierdzając, że pokazuje ona niezwykły bałagan w sprawowaniu nadzoru właścicielskiego przez resort skarbu państwa.
- Jeśli jest tak jak twierdzi były prezes LOT-u, że ministerstwo o wszystkim wiedziało, oznacza to, iż pan Budzanowski uciekał od odpowiedzialności za sytuację w spółce LOT, kłamiąc o swojej niewiedzy. Czy minister okłamujący opinię publiczną jest osobą odpowiednią na tym stanowisku? Jeśli zaś przyjmiemy, że minister nie wiedział o katastrofalne sytuacji w LOT, to czy jest osoba, której można śmiało powierzyć nadzór nad naszym narodowym majątkiem? Czy człowiek, który we własnym resorcie nie umie wyegzekwować porządku i rzetelności może pełnić tak ważną funkcję? Rada nadzorcza nie wywiązała się z własnych obowiązków i nie uprzedziła ministra o kłopotach spółki - przypomniał polityk i kontynuował: - Powinien pan podać się do dymisji. Nie dramatyzuję, a jedynie przypominam, co jest pańskim obowiązkiem. Do podania się do dymisji potrzeba jednak poczucia godności. Czy nieobecny tu premier Donald Tusk również nie wyciągnie konsekwencji wobec nieudaczników i leni, którym zarządzanie narodowym majątkiem pomyliło się z zarządzaniem straganem? – komentował wówczas Jackiewicz.
Szala przeważyła się po aferze z podpisaniem memorandum gazowego, o którym jak się okazało minister Budzanowski nic nie wiedział. Zgodnie z memorandum polska spółka Europol miała przygotować wspólnie z Gazpromem analizę możliwości budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego. – Pomimo wysokiej oceny kwalifikacji i osobistej uczciwości ministra skarbu uważam, że funkcja nadzorcza, kluczowa z punktu widzenia premiera, nie była sprawowana w sposób wystarczający – powiedział Tusk, dodając, że skuteczny nadzór ma strategiczne znaczenie, zwłaszcza w tak ważnej branży jak sektor gazowy.