W poniedziałek PLL LOT rozpoczęły zwolnienia grupowe, obejmujące 230 pracowników. Kolejnych 130 opuści przewoźnika w ramach dobrowolnych odejść. Redukcja nie dotyczy obecnie pilotów i stewardes ze względu na trwające prace nad zmianami w siatce połączeń. Według Budzanowskiego, personel latający będzie się musiał liczyć również z wydłużeniem czasu pracy. Według ministra to jedyna szansa na to, żeby odzyskać rentowność spółki.
Jeszcze w marcu mają zostać odjęte kolejne decyzje odnośnie następnych zwolnień w firmie. Wówczas poznamy konkretne liczby.
Program dobrowolnych odejśc został wprowadzony w spółce od 15 stycznia. 24 stycznia zakończyła się pierwsza faza tego programu. W sumie chęć skorzystania z niego zadeklarowało 130 pracowników. 7 lutego wszczeto procedurę zwolnień grupowych.
Jeszcze na początku stycznia minister skarbu Mikołaj Budzanowski mówił w Sejmie, że restrukturyzacja zaplanowana na pierwszy kwartał 2013 roku będzie dotyczyć co najmniej 30 proc. załogi.
Na koniec 2012 r. spółka zatrudniała 2063 osoby, w tym 413 pilotów, 642 pracowników personelu pokładowego. 855 osób pracowało w kraju, a 153 osoby - za granicą.
Jak wynika z informacji przekazanych posłom sejmowej Komisji Skarbu Państwa, za ubiegły rok PLL LOT odnotowały stratę w wysokości 157,1 mln zł netto. Na działalności podstawowej linia straciła około 115 mln zł. Koszty przewoźnika z powodu uziemienia Dreamlinerów to 8 mln zł.
Według resortu głównym powodem wygenerowanych przez spółkę wyników finansowych stanowiły wysokie koszty paliwa. To największa pozycja kosztotwórcza u przewoźników lotniczych w Europie.