Mariusz W.
W pierwszej połowie lutego minister infrastruktury odwołała z funkcji naczelnego dyrektora Michała Marca. Według informacji przekazanych przez Stanisława Krakowskiego z biura prasowego MIiR powodem zmian była „potrzeba zwiększenia skuteczności zarządzania przedsiębiorstwem”. Nieoficjalnie mówi się jednak o tym, że Marzec miał sprzeciwiać się planom połączenia z PLL LOT w ramach Polskiego Holdingu Lotniczego. Dlatego na jego miejsce powołano nowego dyrektora – Michała Kaczmarzyka.
Szefowa resortu infrastruktury stanowczo dystansuje się jednak od doniesień dotyczących planów powołania holdingu lotniczego, do którego miałyby wejść m.in. Porty Lotnicze i PLL LOT. Jak twierdzi Bieńkowska, są to przedsiębiorstwa państwowe, które rządzą się specyficznymi regułami. Zdaniem przedstawicielki resortu najpilniejsze jest obecnie uporządkowanie sytuacji prawnej i ekonomicznej w Portach Lotniczych tak, by wreszcie było to normalnie działające przedsiębiorstwo. Bieńkowska podkreśliła w swojej wypowiedzi, że ceni Radę Pracowniczą i związki zawodowe, ale nie może być tak, żeby w tak dużym stopniu organizacje te ingerowały w bieżące zarządzanie spółką.
W przedsiębiorstwie pracuje blisko 2,2 tys. osób, z tego blisko 1,4 tys. to osoby operacyjne, pracujące na lotnisku, a 800-900 to pracownicy administracji.
Strata firmy za ubiegły rok wyniesie około 197 mln zł, dlatego Kaczmarzyk, który zastąpił niedawno na stanowisku Michała Marca, dotychczasowego dyrektora Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze”zapowiedział redukcję zatrudnienia o kilkaset osób. Cięcia dotkną jednak tylko pracowników administracyjnych.