- Głównym filarem naszego planu w stosunku do LOT-u jest zbudowanie nowego filaru biznesowego, natomiast rdzeniem działalności PLL LOT będzie zmniejszenie liczby połączeń. Dopiero na drugim miejscu są zwolnienia pracowników. Planujemy dwie odsłony tych działań: program dobrowolnych odejść i program zwolnień grupowych. Trwa procedura konsultacji ze związkami zawodowymi. O procesie są również informowane urzędy pracy. Zależy nam, aby ten proces przebiegał w spokoju i w dialogu autonomicznym na poziomie zarząd – strona społeczna – wyjaśniał dalej Baniak.
Nie chcę powiedzieć, że spółka zamierza szukać oszczędności tylko na ograniczeniu zatrudnienia. Poziom tej struktury jest relatywnie niski w odniesieniu do innych operatorów lotniczych. Jednak musimy szukać oszczędności tam, gdzie to jest możliwe. Musimy zapewnić możliwość działalności firmy w sposób ograniczający koszty. Oczekiwaniem właściciela jest wdrożenie w spółce rentownego modelu biznesowego, który pozwoli przewoźnikowi na samodzielne finansowanie i generowanie pozytywnych wyników finansowych. Ważne jest to, że LOT zachowuje pozycję lidera na polskim rynku przewozów lotniczych. Według wszystkich danych, rynek ten ciągle rośnie, dlatego w tym należy doszukiwać się perspektywy dla dalszego rozwoju. Funkcjonowanie LOT-u w dłuższej perspektywie czasowej nie jest jednak możliwe, dlatego szukamy inwestora – przypomniał Baniak podczas dzisiejszej komisji.
- Jeśli chodzi o Boeingi 787 podjęta została decyzja, żeby nie przedłużać stanu niepewności pasażerów, dlatego samoloty do końca lata zostały przez zarząd wyłączone z operacji. Innymi samolotami zapewnimy płynność operacji. To sytuacja kosztowana dla spółki, koszt wyłączenia samolotów to około 8 mln zł do dzisiaj. To co istotne to fakt, że spółka pozostaje w stałym kontakcie z partnerami amerykańskimi, monitorujemy sprawę. Przedstawiciele naszej spółki uczestniczą w codziennych telekonferencjach, gdzie jesteśmy informowani o usterkach i harmonogramie przywracania maszyn do zdolności operacyjnych – powiedział Baniak.