Rynek Infrastruktury
Paweł Rydzyński, "rynekinfrastruktury.pl": Kto brał udział w spotkaniu?
Janusz Żmurkiewicz, prezydent Świnoujścia: Ze strony resortu uczestniczył w nim wiceminister Zbigniew Rynasiewicz oraz trzech dyrektorów departamentów. Ze strony samorządowej, oprócz mnie i mojej zastępczyni, w spotkaniu brał udział także marszałek woj. zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz. Obecność marszałka jest bardzo ważna, gdyż po raz pierwszy od 2002 r., od kiedy sprawuję funkcję prezydenta miasta, mogę powiedzieć, iż w kwestii budowy tunelu miasto i województwo mówią tym samym głosem. W spotkaniu uczestniczył też szczeciński poseł PO Arkadiusz Liwtiński, dzięki któremu w ogóle do tego spotkania doszło.
Zgodnie z zapowiedziami, miał Pan przedstawić na spotkaniu propozycję montażu finansowego budowy tunelu pod Świną.
Pan minister Rynasiewicz jest z południa Polski, więc siłą rzeczy nie do końca orientuje się w realiach komunikacyjnych Świnoujścia. Szczegółowo przedstawiłem zatem realia funkcjonowania przepraw promowych. Zwróciłem uwagę, że brak budowy stałej przeprawy spowoduje zastój naszego miasta. Przypomniałem też, że z budżetu państwa rocznie wydatkowane jest 22 mln zł na utrzymanie przepraw promowych, a niedługo będę wnioskował o ok. 7-8 mln zł na remont jednego z promów. Trzeba zatem postawić sobie pytanie: jak długo jeszcze ma trwać ta prowizorka?
Podtrzymał Pan deklarację wyłożenia 20% kosztów budowy tunelu z miejskiej kasy, przy założeniu, że pozostałe 80% miałoby zostać ujęte na liście kluczowych projektów Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko?”
Tak. Zadeklarowałem, że jesteśmy w stanie przekazać ok. 130 mln zł, bo tyle, zgodnie z szacunkami studium wykonalności, będzie wynosić – netto – 20% kosztów tej inwestycji. Z PO IiŚ musiałoby w związku z tym zostać wydatkowane ok. 500 mln zł. Kwestia jest w tym, że lista kluczowych projektów na okres unijnej perspektywy 2014-20 jest już praktycznie zamknięta i możliwe są na niej tylko drobne retusze, na które w dodatku jest niewiele czasu. Ale mam nadzieję, że owe 500 mln zł będzie właśnie takim drobnym retuszem, na który rząd wyrazi zgodę. Dodam, że wkład własny Świnoujścia w budowę tunelu odbędzie się kosztem wielu wyrzeczeń, związanych z odstąpieniem od remontów miejskich dróg czy inwestycji w obiekty oświatowe, kulturalne i sportowe. Ale mieszkańcy są gotowi na takie wyrzeczenia, gdyż tunel jest dla nas absolutnym priorytetem.
Jaka była reakcja ministerstwa na Pana propozycje?
Pan minister Rynasiewicz z życzliwością wysłuchał naszej propozycji i obiecał, że szczegółowo zapozna się z dokumentacją złożoną na piśmie. Jestem po tym spotkaniu umiarkowanym optymistą – i to jest wyraźna zmiana, bo przed spotkaniem byłem raczej pesymistą.
Premier Donald Tusk, gdy kilka lat temu wmurowywał w Świnoujściu kamień węgielny pod budowę terminala LNG, obiecał, iż tunel w Świnoujściu powstanie w trakcie perspektywy 2014-20.
Należy podkreślić, że ten przedział czasowy jest ostatnim dzwonkiem, by zrealizować tę inwestycję. Po pierwsze, nie wyobrażam sobie, by Świnoujście było w stanie do 2021 r. „wytrzymać” bez stałej przeprawy. Po drugie, w kolejnej unijnej perspektywie finansowej prawdopodobnie nie będzie już środków pomocowych z UE na tego rodzaju inwestycje.
Czy odnosi Pan wrażenie, że poprawił się klimat polityczny dla budowy tunelu?
Zdecydowanie tak. Poparcie dla budowy tunelu deklarują politycy różnych opcji: m.in. posłowie Grzegorz Napieralski z SLD oraz Joachim Brudziński i Leszek Dobrzyński z PiS. Wiadomo jednak, że wpływ opozycji na powodzenie tego rodzaju inwestycji jest niewielki [Janusz Żmurkiewicz jest związany z lewicą: na czas prezydentury zawiesił członkostwo w SLD – red.]. Dlatego szczególnie cieszy mnie obecne podejście polityków PO: zarówno posła Litwińskiego, który bardzo zaangażował się w lobbing na rzecz budowy tunelu, jak również marszałka Geblewicza, który deklaruje, że w razie potrzeby wesprze, w miarę możliwości, inwestycję ze środków, którymi dysponuje województwo.