Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zdecydowało o unieważnieniu przetargu na budowę Zachodniej Obwodnicy Łodzi w ciągu drogi S14. Dodatkowo, zapowiedziany został przetarg na nowy projekt trasy, który ma sprawić, że inwestycja będzie tańsza. – Jeżeli nie zostaną dokonane głębokie cięcia w zakresie rzeczowym inwestycji to z całą pewnością nie będzie taniej. Moim zdaniem przyczyna anulowania przetargu na S14 była polityczna, a nie merytoryczna – mówi w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” Stanisław Żmijan poseł Platformy
Dlaczego unieważniono przetarg?
W odniesieniu do dwóch odcinków, na które podzielono inwestycję dotyczącą budowy S14 Zachodniej Obwodnicy Łodzi, różnica między najniższymi cenami a zakładanym budżetem zamawiającego wyniosła w sumie 149 mln zł. Wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit twierdzi, że drogę da się wybudować taniej.
Dlatego przetarg na realizację inwestycji został unieważniony. – Jeśli brać pod uwagę 16 przetargów, w których oferty zostały otwarte w ostatnich miesiącach. To S14 Zachodnia Obwodnica Łodzi jest jednym z trzech dróg, obok
S7 Warszawa – Grójec i
II etapu obwodnicy Inowrocławia, na które najniższe oferty przekroczyły budżet GDDKiA – komentuje Stanisław Żmijan. – Oczywiście nigdy nie będzie tak, że wszystkie odcinki uda nam się wybudować poniżej założonych kosztów, ale na program drogowy trzeba patrzeć z szerszej perspektywy niż tylko jeden odcinek. W pozostałych postępowaniach udało się uzyskać znaczące oszczędności. Przy szacunkowym koszcie wg PBDK zakładanym na 6,5 mld zł, suma najniższych ofert na wspominane odcinki wyniosła 4,4 mld zł. Oszczędności wynoszą, więc ok. 1/3 w stosunku do pierwotnie kalkulowanych kosztów. W tej sytuacji, moim zdaniem, przyczyna anulowania przetargu na S14 była polityczna, a nie merytoryczna – dodaje.
Czy droga S14 może być tańsza?
MIB zapowiada rozpisanie nowego postępowania na projekt i budowę tej drogi.
Jednak czy istnieje możliwość obniżenia cen proponowanych przez firmy? – Jeżeli nie zostaną dokonane głębokie cięcia w zakresie rzeczowym inwestycji (np. rezygnacja z obiektów inżynierskich ułatwiających dostępność dla ruchu lokalnego) to z całą pewnością nie. Nie wykorzystaliśmy dołka cen ropy, które wpływają istotnie na ceny asfaltu oraz całej inwestycji. Również przedsiębiorcy widząc nieprzewidywalne zachowania kierownictwa ministerstwa przerzucają ryzyka na koszty inwestycji. Wdrożenie doświadczeń z poprzednich lat pozwoliło na wyeliminowanie nierzetelnych wykonawców. Natomiast najważniejsi gracze rynku infrastrukturalnego nie będą prowadzić bezmyślnej wojny cenowej, która narazi ich przedsiębiorstwa na straty – zauważa przedstawiciel PO.
Nowy projekt ma być okrojony w porównaniu do starego.
Jakie zmiany mogą zostać wprowadzone? – Przewidujemy obniżenie niwelety, likwidację niepotrzebnych w tym układzie przejść dla zwierząt, likwidację murów oporowych i inne zmiany sposobu wykonania drogi – mówi dyrektor łódzkiego oddziału GDDKiA Maciej Tomaszewski.