Od ponad roku GDDKiA ogłasza niemal wszystkie przetargi na budowę nowych dróg w trybie ograniczonym, składającym się z dwóch etapów. Według wykonawców i ekspertów, prekwalifikacja ma jednak pozorny charakter i sami wykonawcy domagają się lepszej weryfikacji podmiotowej wykonawców składających wnioski o dopuszczenie do udziału w postępowaniu.
Robert Siwik, przewodniczący komisji ds. zamówień publicznych z Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej, powiedział portalowi „RynekInfrastruktury.pl” podczas Kongresu Infrastruktury Polskiej, że to wykonawcy oczekują, by wprowadzono lepszą weryfikację wykonawców, by sprawdzano potencjał przedsiębiorców pod kątem tego, czy są w stanie wykonać dane zamówienie.
– Najlepszą drogą i rozwiązaniem ku temu, które już funkcjonuje w prawie są prekwalifikacje, czyli przetargi dwustopniowe, które najczęściej stosuje się w dużych postępowaniach przetargowych. Jednak sami wykonawcy sygnalizują, że działanie to ma pewien iluzoryczny charakter, bo okazuje się, że w zasadzie wszyscy wykonawcy, którzy składają wnioski o udział w postępowaniu w I etapie, prekwalifikują się do kolejnego, w którym mogą złożyć ofertę – wyjaśnił ekspert.
Robert Siwik przyznał w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl”, że sito prekwalifikacji nie spełnia swojej roli. To z kolei powoduje, że ci wykonawcy, którzy zostaną zaproszeni do składania ofert cenowych, będą konkurować wyłącznie ceną. Podkreślił, że krótszą tak zwaną krótką listę postulują wiodący wykonawcy na rynku budowlanym.
– Oni mówią wprost, by do następnego etapu postępowania dopuszczać tylko wykonawców najbardziej predestynowanych do udziału w postępowaniu. Oni niejako godzą się na to, że mogą na etapie prekwalifikacji stracić szansę na wygranie przetargu. Wolą konkurować w II etapie z wykonawcami podobnymi sobie pod względem potencjału i doświadczenia, a nie z firmami budowlanymi, które z polską branżą budowlaną mają niewiele wspólnego – powiedział ekspert.