Od 19 października obowiązuje nowelizacja ustawy Prawo zamówień publicznych mająca rozwiązać między innymi problemy z rażąco niską ceną oraz kryteriami oceny ofert. – Wydaje się, że zamysł ustawodawcy niestety nie zostanie w pełni zrealizowany, ta ustawa na pewno w krótkim horyzoncie czasowym żadnych zmian nie przyniesie – ocenia Robert Siwik, przewodniczący komisji ds. zamówień publicznych z Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej.
– Współpracujący ze mną wykonawcy z branży budowlanej to realiści, którzy uważają, że potrzebujemy głębszej zmiany w Pzp, wypracowania dobrych praktyk i współpracy między nimi a zamawiającym. Jest to ważne, zwłaszcza w obliczu ostatnich lat, w których mieliśmy do czynienia z zapaścią branży budowlanej. Trzeba podkreślić, w sądach jest bardzo dużo sporów związanych z realizacją obecnych i zakończonych inwestycji infrastrukturalnych i pokusiłbym się o stwierdzenie, że te spory nie przyczynią się do polepszenia tych relacji – mówi portalowi „RynekInfrastruktury.pl” Robert Siwik.
Problem z badaniem realności składanych ofert
Jedną z głównych bolączek i barier, które od kilku lat są wprost artykułowane prze firmy budowlane jest brak podejmowania przez zamawiających żadnych działań, które prowadziłyby do sprawdzenia realności składanych ofert. – Faktem jest, że być może przepisy prawa wprost nie pokazują instrumentów prawnych, ale GDDKiA nie jest ich całkowicie pozbawiona, gdyż poprzez odpowiednie kształtowanie przetargu, kryteriów wyboru ofert, weryfikacji tych ofert, można byłoby osiągnąć nieco lepsze skutki niż w ostatnich latach – stwierdza ekspert.
– Moim zdaniem wciąż dużym problemem będzie sprawdzenie, na ile składane oferty są realne, zawierają realną cenę, za którą da się wykonać dany kontrakt. W ramach ostatniej nowelizacji Pzp zostały wprowadzone pewne instrumenty prawne, natomiast, jak z nich skorzystają zamawiający, w tej chwili jest to trudne do zdiagnozowania – dodaje.
Pozorne odejście od kryterium najniższej ceny
Robert Siwik przypomina, że PKP PLK w części przetargów postanowiła zbalansować kryteria oceny ofert na poziomie 60:40 (cena : pozacenowe kryteria). Zaznacza on, że w każdym postępowaniu należy osobno badać zasadność stosowania danych kryteriów, jednak już na tym przykładzie widać, że zmiana nie będzie iluzoryczna. Dodaje, że nie można wykluczyć sytuacji, w której 99% oceny ofert nadal będzie stanowić cena, a 1% inne kryteria. – A to spowoduje, że znowu wykonawcy będą konkurować najniższą ceną i szumnie zapowiadane i znowelizowane przepisy nie przyniosą nic nowego – mówi z żalem ekspert.
– Wykonawcy z branży budowlanej postulują od dawna, żeby cena nie była jedynym kryterium oceny ofert. Natomiast trudno stwierdzić, czy należy wprowadzać więcej kryteriów i zmniejszać wartość ceny w ogólnej ocenie ofert. Uważam, że zamawiający jako dysponent środków publicznych i gospodarz postępowania powinien w zależności od swoich preferencji określić te kryteria – ocenia w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” Robert Siwik.
Zapisz się do newslettera:
