Polski sektor budownictwa infrastrukturalnego musi się mierzyć z wyjazdem części ukraińskich pracowników na wojnę. Choć nie zagraża to działalności przedsiębiorstw, mogą one poszukiwać nowych pracowników wśród obywateli innych krajów. Tymczasem zatrudnianie ich bywa bardzo trudne i czasochłonne.
– Obecnie sytuacja związana z dostępnością pracowników na rynku budowlanym nie wygląda źle – mówił podczas Kongresu Infrastruktury Polskiej Konrad Wyrwas, dyrektor ds. strategii rozwoju i PR w Polskim Związku Pracodawców Budownictwa. Jego zdaniem nie ma w tej chwili obaw, że poza incydentami inwestycje zostaną wstrzymane z powodu braków w personelu. Zaznaczył jednak, że dotyczy to przede wszystkim firm dużych i średnich, bo w małych skutki wojny mogą być odczuwalne o wiele silniej.
Wśród firm dużych ubytek pracowników wynosi według szacunków prelegenta 1 do 2 proc. – Nie ma więc Armageddonu – przekonywał. Zaznaczył, że z powodu braków kadrowych mogą występować pewne opóźnienia w realizacji kontraktów, ale na poziomie wyższym niż gminny sama realizacja prac nie wydaje się zagrożona.
– Większym problemem jest wzrost kosztów pracy. Problemem jest też pewna stabilność w finansowaniu inwestycji – ocenił przedstawiciel PZPB. Jak podkreślała natomiast mec. Agnieszka Fedor, partner w SK and S, nowe normy prawne sprawiają, że zatrudnienie Ukraińców jest obecnie bardzo proste. – Wystarczy takiego pracownika zgłosić – opisywała. Trudniejsze może być natomiast zastępowanie pracowników ukraińskich osobami pochodzącymi z innych krajów.
– Tymczasem obecna imigracja obywateli Ukrainy może być mało pomocna dla branży infrastrukturalnej, bo są to głównie kobiety – zwracała uwagę prawnik. Wskazywała, że nadal do Polski przybywają natomiast pracownicy z innych krajów postradzieckich, m.in. Białorusi, Mołdawii czy Armenii, którzy są gotowi podjąć pracę w budownictwie. Oceniła jednocześnie, że polskie władze przestały sobie radzić z wydawaniem zezwoleń na pracę, a zwłaszcza z legalizowaniem pobytu takich osób.
– W tej chwili postępowania trwają bardzo długo: w zależności od miasta od trzech do dwunastu miesięcy – argumentowała. Jej zdaniem nie pozwala to pracodawcom rozsądnie planować zatrudnienia. Stwierdziła, że skala opóźnień jest tak duża, że jej kancelaria doradza zagranicznym inwestorom, gdzie najlepiej otworzyć spółkę, by uniknąć najdłuższych kolejek.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.