Na polskich autostradach funkcjonuje kilka systemów poboru opłat – jeden na autostradach publicznych i kilka na koncesjonowanych. Zdaniem Andrzeja Lewandowicza, wiceprezesa Autostrady Wielkopolskiej, kwestie techniczne połączenia wszystkich systemów w jeden są najłatwiejsze do wykonania. Najtrudniej będzie dopiąć kwestie prawne i administracyjne, które należy wyjaśnić na samym początku.
Dwa lata przygotowań do wdrożenia nowego systemuPodczas debaty „Czy problem korków na polskich autostradach można rozwiązać”, zorganizowanej przez Stowarzyszenie „Inicjatywa dla Infrastruktury” i portal „RynekInfrastruktury.pl” wiceprezes AWSA podkreślał, że tymi sprawami nie da się zająć równocześnie. – Wszyscy nasi dotychczasowi konsultanci, którzy nam doradzali w kwestii montażu systemu ETC na autostradzie mówili, że należy poświęcić rok na załatwienie wszystkich spraw formalnych. Następny rok potrwa montaż systemu, jego zharmonizowanie. Jeżeli w ogóle mówimy o systemie elektronicznym, to musimy przewidzieć perspektywę 1,5-2 lat – oznajmił wiceprezes Lewandowicz.
Co więcej, strona publiczna musiałaby zaakceptować trzy złote reguły dyrektywy unijnej, których chcą przestrzegać koncesjonariusze: jedna umowa, jedno OBU (urządzenie pokładowe) i jedna faktura. Zdaniem Andrzeja Lewandowicza inny system elektronicznego poboru opłat nie wchodzi w grę. – Jeżeli nie zmieni się stosunek do rozwiązań, które mają implementować prawo europejskie, będzie bardzo trudno nakłonić koncesjonariuszy na stosowanie elektronicznego poboru opłat – dodał.
Zbyt optymistyczne podejście rządzącychWiceprezes Autostrady Wielkopolskiej przyznał w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl”, że sceptycznie podchodzi do szumnych deklaracji strony rządowej, która deklarowała jeszcze niedawno szybkie wprowadzenie nowego systemu poboru opłat. – Na stworzenie jednolitego systemu potrzeba kilku lat, nie będzie to szybko załatwione, a na pewno nie będzie to system free flow. W przyszłości zapewne tak, ale musimy przejść poszczególne stadia. Zapowiedzi Elżbiety Bieńkowskiej były na wyrost.
Andrzej Lewandowicz powiedział, że koncesjonariusze muszą być przygotowani na różne warianty rozwoju sytuacji, również na taki zakładający rozbudowę manualnego systemu poboru opłat. – Ten system jest opisany w umowie koncesyjnej. Skoro jedna strona nie chce rozmawiać o nowym systemie, to trzeba wykonywać postanowienia umowy i rozbudowywać system manualny – stwierdził.