Rynek Infrastruktury
Trasa płynięcia drugiego (południowego) łuku jest dwukrotnie dłuższa w porównaniu do drogi, jaką musiał pokonać łuk północny, który został osadzony na wezgłowiach w ostatnich dniach marca tego roku. – Transportowane obecnie przęsło zostanie umieszczone między dwoma podporami, jedna znajduje się na wyspie centralnej a druga na lewym brzegu – wyjaśnia Zbigniew Szubski, z-ca dyrektora kontraktu.
Rozpoczęcie operacji wypłynięcia łuku było poprzedzone szczegółową analizą czynników pogodowych. Do najistotniejszych z nich należy prędkość nurtu rzeki i wiatru. Pewność, ze pogoda nie zmieni się w ciągu najbliższych 20 godzin pozwoliła na podjęcie decyzji o płynięciu. Trzeba pamiętać, że całe przedsięwzięcie to połączenie niesamowitej precyzji, olbrzymiego tonażu (łuk waży 2,7 tys. ton) i czynników atmosferycznych.
– Na pewno bardzo pomocne będą doświadczenia z płynięcia pierwszego łuku, o które już na tym etapie budowy jesteśmy bogatsi – dodaje Szubski. Najtrudniejszym moment w operacji będzie mniej więcej w połowie szerokości Wisły, czyli w pobliżu wyspy. Na jej wysokości będzie wykonywany manewr skrętu. W tym miejscu następuje zmiana kierunku ruchu wody, a jej prąd jest największy. Potwierdzają to badania, które wykonawca prowadził na potrzeby całego działania.