Rynek Infrastruktury
Zbigniew Szubski wyjaśnia, że operacja montażu drugiego łuku potrwa dłużej, co wynika z tego, że trasa płynięcia łuku jest dwukrotnie dłuższa. – Przęsło, które będziemy transportować w niedzielę musimy umieścić między dwoma podporami, jedna znajdująca się na wyspie centralnej a druga na lewym brzegu. W harmonogramie mamy założone na samo płynięcie około 18 godzin – tłumaczy.
– W dokach mamy przygotowany do transportu łuk, to znaczy osadzony na wieżach transportowych opartych na pontonach. W piątek 17 maja planujemy wypłynięcie z doków do takiej pozycji, która pozwoli nam zamontować rozporę kratową. Jej zadaniem jest stabilizacja pontonów podczas płynięcia. Operacja ta, potrwa cały dzień – oznajmia zastępca dyrektora kontraktu.
Cała operacja rozpocznie się o świcie. – Chcemy wykorzystać dłuższy dzień i będziemy płynąć aż do skutku, czyli aż zacumujemy przed podporą, a łuk ustawi się w linii mostu. Następnie łuk zostanie podniesiony na wysokość jednego metra powyżej wezgłowi. W tym miejscu warto zaznaczyć, że podniesienie jest konieczne, ponieważ cała operacja płynięcia odbywa się w tzw. niskiej pozycji. Oczywiście dla nas byłoby wygodne, aby łuk w czasie transportu był podniesiony. Niestety nie jest to możliwe ze względu na zachowanie stabilności całego układu płynącego – mówi Szubski. Kolejnym etapem będzie opuszczanie łuku na wezgłowiach i jego osadzenie.
Zbigniew Szubski oznajmia, że decyzja o wypłynięciu jest podejmowana wówczas, gdy pewne jest, iż dobra pogoda utrzyma się przez najbliższe 20 godzin. – Dokonujemy w tym celu rzetelnej analizy czynników i warunków pogodowych. Nasza procedura zakłada możliwość postoju tylko w dwóch pozycjach tj., w dokach i w momencie kiedy dopłyniemy do miejsca docelowego. Tam mamy możliwość zakotwienia całego układu płynącego (pontony i łuk) i przeczekania niekorzystnych warunków pogodowych – mówi.
W samą operację zaangażowanych jest od 40 do 45 osób, ta liczba zmienia się w zależności od postępu prac. Przy płynięciu pracuje 45 osób. Przy osadzaniu nie ma już potrzeby angażowania takiej ilości pracowników. Potrzebne są tylko osoby do obsługi wyciągarek i kilka osób, które zajmują się monitorowaniem podpór i wezgłowi podczas osadzania łuku.