– Cieszy nas każdy kilometr nowej obwodnicy. Bydgoszczanie jednak doskonale pamiętają, że w tym roku gotowa miała być cała 130-kilometrowa trasa S5 w regionie, a nie odcinki w różnych częściach regionu liczące razem około 30 kilometrów – komentuje opóźnienie w budowie „ekspresówki” w województwie kujawsko-pomorskim Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy. Obecnie nie wiadomo kiedy ukończona zostanie cała trasa.
Według zapowiedzi Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) – przed końcem roku kierowcy skorzystają z kolejnego odcinka S5, od Jaroszewa do granicy z województwem wielkopolskim o długości 25 km. Ponadto, jeszcze w 2019 roku udostępniony ma zostać fragment drogi ekspresowej S5 Bydgoszcz Północ – Bydgoszcz Opławiec.
Sytuacja ta jest jednak daleka od tego, czego życzyliby sobie mieszkańcy regionu. Jeszcze w połowie 2018 roku zakładano, że cała trasa S5 w województwie kujawsko-pomorskim (ok. 130 km) będzie gotowa w 2019 roku. Tym czasem nie wiadomo nawet kiedy całe przedsięwzięcie zostanie zakończone (więcej na ten temat pisaliśmy
tutaj).
Jedną z miejscowości, będących największymi beneficjentami projektu, jest oczywiście Bydgoszcz. Niemniej jednak obecny stan rzeczy nie może cieszyć ani mieszkańców, ani władz miasta.
Portal „RynekInfrastruktury.pl”: Czy planowane w tym roku oddanie do użytku fragmentu S5 pomiędzy węzłami Bydgoszcz Północ a Bydgoszcz Opławiec jest istotne dla miasta?Rafał Bruski, prezydent Miasta Bydgoszczy: Z końcem bieżącego roku ma być, według zapowiedzi GDDKiA, otwarty jedynie krótki odcinek tej trasy pomiędzy węzłami Bydgoszcz Opławiec i Maksymilanowo. Nie ma on żadnego znaczenia dla ruchu w mieście. Cieszy nas każdy kilometr nowej obwodnicy. Bydgoszczanie jednak doskonale pamiętają, że w tym roku gotowa miała być cała 130-kilometrowa trasa S5 w regionie, a nie odcinki w różnych częściach regionu liczące razem około 30 kilometrów.
Jakie korzyści Bydgoszczy przyniesie ukończenie inwestycji?W tej chwili absolutnie żadne. Krótki odcinek łączący DK-25 w Tryszczynie z węzłem w miejscowości Maksymilianowo dublujący przebieg drogi wojewódzkiej nr 244, która na tym odcinku nie przebiega przez żadne tereny zabudowane nic nie zmienia. Czekamy na jak najszybsze oddanie całej obwodnicy od węzła Bydgoszcz Błonie do Bydgoszcz Północ. Dopiero wówczas spodziewamy się korzystnych zmian w natężeniach ruchu na naszych ulicach.
Jak na sytuację Bydgoszczy wpłynie to, że niektóre z pozostałych części budowanej S5 w województwie Kujawsko-Pomorskim zostaną oddane do użytku znacznie później?Każdy dodatkowy miesiąc bez obwodnicy w ciągu trasy S5 jest dla miasta dużym utrudnieniem. Gdyby nie wcześniej zrealizowane miejskie inwestycje na istniejącym śladzie drogi krajowej nr 5 przejazd przez Bydgoszcz byłby jeszcze dłuższy. Tymczasem tylko w ostatnich latach dobudowaliśmy w ciągu tej drogi krajowej buspasy, wyremontowaliśmy nawierzchnie, a skrzyżowanie z ul. Glinki zastąpił bezkolizyjny węzeł (dla kierunku północ-południe).
Bez kompletnej trasy S5 nie możemy ograniczyć bardzo uciążliwego dla mieszkańców wielu osiedli ruchu tranzytowego. Już w 2014 roku zapisaliśmy w naszym planie transportowym, że od 2019 roku Bydgoszcz będzie miastem bez tirów.
Jakich dalszych inwestycji drogowych oczekuje miasto?Niezmiennie oczekujemy na dokończenie prac na trasie S5. Wspólnie z wieloma innymi samorządami położonymi wzdłuż DK-10 czynimy wysiłki, by rząd przywrócił na podstawową listę zadań priorytetowych finansowanych z budżetu państwa budowę miedzy innymi odcinka trasy S10 pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem. Mieszkańcy Kujawsko-Pomorskiego w 2015 roku zostali w sposób brutalny pozbawieni tej inwestycji, którą planowano zrealizować do 2020 roku. Ceną za to jest rosnąca liczba wypadków na tej drodze, w których giną ludzie.