Prokuratura Krajowa poinformowała o zatrzymaniu 15 osób w związku ze śledztwem dotyczącym przemytu papierosów z Białorusi do Polski, m.in. przez przejście w Bobrownikach. Skarb Państwa miał na tym stracić kilkaset milionów złotych. Gazeta Wyborcza zwraca uwagę na zbieżność czasową miedzy pierwszymi zatrzymaniami a decyzją o zamknięciu przejścia granicznego.
Jak podała dziś Prokuratura Krajowa, 7 lutego 2023 r. dokonano zatrzymania 15 osób w śledztwie dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej dokonującej przemytu papierosów z Białorusi do Polski. Kolejną osobę zatrzymano 13 lutego, natomiast dwie zostały doprowadzone z Aresztu Śledczego. Łącznie prokuratorskie zarzuty postawiono 18 osobom.
Dwie spośród zatrzymanych osób usłyszały zarzuty dotyczące przemytu papierosów bez polskich znaków akcyzy, na czym Skarb Państwa poniósł z tego tytułu stratę w wysokości prawie 440 mln zł. Kierujący grupą są podejrzani także o wręczanie łapówek funkcjonariuszom KAS pełniącym służbę w Oddziale Celnym w Bobrownikach oraz pranie pieniędzy pochodzących z przemytu papierosów.
Zarzuty karnoskarbowe oraz dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej mają także kolejne osoby.
Zatrzymani i doprowadzeni 13 lutego mężczyźni mają zarzuty dotyczące przemytu papierosów, których skutkiem są straty państwa na skalę 378 mln zł.
Jak podała PK, zarzuty dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej usłyszało 7 funkcjonariuszy KAS z przejścia granicznego w Bobrownikach. Są też zarzuty dotyczące przyjęcia korzyści majątkowych w wysokości 400 tys. euro oraz ujawnienia osobom nieuprawnionym informacji dotyczących funkcjonowania przejścia granicznego w Bobrownikach.
Ustalono, że grupa przestępcza dokonywała przemytu papierosów z Białorusi do Polski przez Drogowe Przejście Graniczne w Bobrownikach (obecnie zamknięte) oraz Kolejowe Przejście Graniczne w Terespolu. Grupa działała w okresie od 2020 do 2021 roku.
Gazeta Wyborcza zwraca uwagę, że – jak wynika z informacji GW – do zatrzymania grupy celników z Bobrownik doszło przed
ogłoszeniem przez ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego decyzji o zamknięciu tamtejszego przejścia granicznego. Decyzję tę minister tłumaczył tak: „W związku z uchwałą Sejmu RP w sprawie Andrzeja Poczobuta poleciłem podległym mi służbom przygotowanie wniosków o wpisanie na listę sankcyjną kolejnych osób związanych z reżimem Łukaszenki, odpowiedzialnych za represje wobec Polaków na Białorusi. Jednocześnie, z uwagi na ważny interes bezpieczeństwa państwa, zdecydowałem o zawieszeniu do odwołania, od 10 lutego br. od godz. 12.00, ruchu na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach".
Oficjalnie nikt nie potwierdził, że zamknięcie przejścia miało związek z przemytem na dużą skalę w tym miejscu. „Zamknięcie przejścia drogowego w Bobrownikach – jedynego takiego czynnego na granicy polsko-białoruskiej w Podlaskiem, po zamknięciu w związku z kryzysem migracyjnym 9 listopada 2021 r. przejścia w Kuźnicy – miało być odpowiedzią na skazanie w środę (8 lutego) działacza Związku Polaków na Białorusi, dziennikarza, korespondenta „Wyborczej" Andrzeja Poczobuta. Tego jednak Kamiński jednoznacznie nie sformułował, choć wynikało to z wypowiedzi m.in. rzecznika MSZ Łukasza Jasiny.” – pisze GW, która o zatrzymaniach na granicy, na podstawie własnych ustaleń, pisała zanim podała to oficjalnie Prokuratura.