mj
Dzisiaj już wiemy, że autostrada A4 i A1 nie będą przejezdne na Euro. Cały czas trwa walka o A2, ale realność zapewnień o przejezdności stoi pod coraz większym znakiem zapytania. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad uspokaja jednak, że sprawa nie jest przesądzona. – Nie można stawiać sprawy przejezdności A2 w taki sposób, jakby wszystko już było stracone. Szansa na przejezdność jest cały czas i robimy wszystko, żeby się nam to udało – tłumaczy Urszula Nelken, rzeczniczka GDDKiA. – W najgorszym przypadku kierowcy będą mogli dojechać do Warszawy obecnie użytkowanymi drogami, na przykład krajową dwójką. Pamiętajmy również, że na czas Euro udrożniona zostanie droga ekspresowa S8, tak więc istnieją alternatywy – dodała Nelken.
Zakładając pesymistyczny wariant, w którym przejezdność nie zostanie osiągnięta na jednym z pięciu realizowanych odcinków, część trasy A2 mogłaby zostać dopuszczona do ruchu. Generalna Dyrekcja sceptycznie odnosi się do tego pomysłu, jednak nie wyklucza takiej możliwości, podkreślając, że cały czas jest jeszcze za wcześnie na spekulacje dotyczące dopuszczenia do ruchu tylko części odcinków A2 na trasie Stryków-Konotopa. – W chwili obecnej nie ma jeszcze takiego planu, bo cały czas jest zbyt wcześnie na tego typu rozważania – tłumaczy Urszula Nelken.