Zadania zapisane w Programie budowy 100 obwodnic zostaną zrealizowane – zadeklarował wiceminister infrastruktury Paweł Gancarz. Przyznał jednak, że budżet zaplanowany na rządowy program jest zbyt niski, a cześć zadań jest przeszacowanych. Zdaniem nowego kierownictwa resortu infrastruktury nie wszystkie zadania zostały zaplanowane tam, gdzie faktycznie są one potrzebne i oczekiwane.
Prawie na półmetku programu obwodnicowego, że 100 obiecanych zadań zrealizowane zostały dwie, kolejnych 18 jest w realizacji, 7 na etapie przetargu, a 73 w przygotowaniu – mówił podczas konferencji prasowej w Ministerstwie Infrastruktury Paweł Gancarz, wiceminister odpowiedzialny za drogi. Jak powiedział, czasu nie zostało wiele – program przewidziany jest do roku 2030.
– Deklarujemy że te obwodnice zostaną zrealizowane – powiedział. Do pokonania jest jednak jeszcze kilka przeszkód. Jak wylicza kierownictwo resortu infrastruktury, na realizację programu brakuje 8 mld zł. – to ok. 30 proc. alokacji – powiedział Paweł Gancarz (cały program ma wartość 28, 2 mld zł). Już teraz wiadomo, że w przypadku części zadań przekroczona została wartość kosztorysowa. W skrajnych przypadkach przekroczenia sięgają więcej niż 200 proc. Tak jest na przykład w przypadku obwodnicy Nowej Dęby – przekroczenie 258 proc., Piszu o 229 proc., czy Legnicy 225 proc. – Potrzebne jest urealnienie kosztów, te inwestycje muszą zostać zoptymalizowane, żeby mogły być wykonane – powiedział wiceminister.
Problemem są także inwestycje na terenach miejskich. Zgodnie z przepisami, jeśli inwestycja w ciągu drogi krajowej przebiega przez teren miasta, za tę część powinno zapłacić miasto. – Mamy kilka takich przypadków: Legnica, Słupsk, Tarnów, Olsztyn, Siedlce – wymienił wiceszef resortu.
"Nie ma listy rezerwowej"Program budowy 100 obwodnic zawiera – jak nazwa mówi – 100 zadań. Poprzedni rząd, który przygotował program, mówił także o liście rezerwowej, z której zadania miałyby być kierowane do realizacji w przypadku wystąpienia oszczędności. Przed końcem poprzedniej kadencji rząd zapowiadał najpierw przeniesienie na listę do realizacji konkretnych zadań,
potem była mowa o skierowaniu wszystkich „rezerwowych” inwestycji do priorytetów. Mateusz Morawiecki podczas wygłaszania expose w Sejmie
poinformował nawet, że decyzja w tej sprawie została przez rząd podjęta, ale okazało się, że nie ma to pokrycia w faktach.
– Nie ma czegoś takiego jak lista rezerwowa. To była lista marzeń, która nigdy nie została przyjęta żadnym formalnym dokumentem – powiedział podczas konferencji prasowej Paweł Gancarz. Dodał, że obecnie działania koncentrują się na liście podstawowej, która została przyjęta uchwałą Rady Ministrów. Dodał, że nawet posłowie poprzedniej ekipy rządzącej mylą zadania „z listy wirtualnej” z tymi, które faktycznie są w programie.
Do tego stwierdzenia odniósł się także minister Dariusz Klimczak. – Posłowie PiS pytają o obietnice, które słyszeli od swoich kolegów w rządzie, a które nie mają potwierdzenia w żadnych dokumentach. Chcemy wybudować jeszcze więcej niż zapowiadali nasi poprzednicy – mówił stwierdzając, że jest daleki od tego, żeby "obiecywać gruszki na wierzbie, nie zapisywać w programie i nie brać pod uwagę realiów.
Planowanie nie tam, gdzie potrzeby Dariusz Klimczak stwierdził, że w przypadku programu obwodnicowego mamy do czynienia z „serią absurdów” . – Dostaję petycje od mieszkańców, że trzeba wybudować obwodnicę miejscowości A, a z miejscowości B, żeby nie budować obwodnicy – mówił stwierdzając, że tam gdzie inwestycja została zaplanowana to mieszkańcy jej nie chcą, natomiast tam gdzie jest potrzebna, nie ma planów realizacji. Niektóre obwodnice przypisane do określonej miejscowości, są planowane z dala od niej, czasem w sąsiednim powiecie. – Musimy to porządkować, żeby jakakolwiek droga w Polsce nie była wbrew mieszkańcom, by służyła gospodarce – powiedział minister infrastruktury.
- Będziemy dynamicznie zwiększać budowę dróg, także kolei. Stawiamy na inwestycje potrzebne nie tylko pasażerowi i kierowcy, ale przede wszystkim polskiej gospodarce. Nie tylko utrzymamy dotychczasowy stopień zaangażowania w budowę, ale go zwiększymy – zapowiedział szef resortu infrastruktury.