Przetarg związany z utrzymaniem infrastruktury przydrożnej dotyczącej poboru opłat drogowych nie zostanie rozstrzygnięty przed kluczową datą 3 listopada. Właśnie wtedy e-myto ma być przejęte przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Jednak dopiero dwa dni po tej dacie będą otwarte oferty w postępowaniu, które ma wskazać podmiot odpowiedzialny za przejęcie i późniejsze utrzymanie infrastruktury związanej z pobieraniem myta od kierowców.
Przetarg na świadczenie usługi utrzymania infrastruktury przydrożnej oraz rozbudowę i przebudowę infrastruktury przydrożnej krajowego systemu poboru opłat został ogłoszony 23 sierpnia z terminem składania ofert wyznaczonym na 2 października. Czasu od początku nie było zbyt wiele, zwłaszcza, że postępowanie obejmowało świadczenie usług w terminie od godziny północy z 2/3 listopada, z zastrzeżeniem, że czynności związane z przejęciem infrastruktury przydrożnej miały być wykonane przed krytyczną datą.
Potem czas na zlecenie się jeszcze skrócił (co przy zamówieniach publicznych nie jest odosobnionym przypadkiem). Z uwagi na pytanie od wykonawców termin na składanie ofert został dwukrotnie przesunięty. Trzecia zmiana terminu nie zmieściła się już w czasie, w którym wykonawca miał rozpocząć świadczenie usługi. Została przesunięta na 5 listopada.
Jak poinformował zamawiający, powodem przesunięcia jest wniosek wykonawcy oraz duża liczba pytań od potencjalnych oferentów. GITD musi mieć czas by przygotować stosowane odpowiedzi.
Oprócz zmiany terminu składania i otwarcia ofert, jak czytamy w sprostowaniu ogłoszenia, „zamawiający dokonuje zmiany wszystkich zapisów treści SIWZ” (co nota bene może być powodem nowej fali pytań od oferentów).
Na razie nie poinformowano kto będzie utrzymywał infrastrukturę do czasu rozstrzygnięcia przetargu. Można się spodziewać, że w sytuacji (bardzo) pilnej potrzeby, usługa zostanie zlecona z wolnej ręki.
Tryb poza przetargiem w sprawie przejmowania systemu poboru opłat prze państwowego operatora był już wykorzystywany. GITD w trybie negocjacji bez ogłoszenia powierzył większość zadań związanych z obsługą systemu Instytutowi Łączności. IŁ, zanim jeszcze formalnie przejął te zadania, również w trybie bez negocjacji, wybrał podwykonawców. Z tej decyzji się jednak wycofał – przyznał, że postępowanie było obarczone wadą prawną i na początku września
unieważnił je. Nowych na razie nie poznaliśmy, jednak niedawno
Puls Biznesu, informował, że Instytut Łączności negocjuje przekazanie większości powierzonych mu przez GITD zadań z firmą Kapsch Telematic Services, czyli obecnym operatorem, z którego państwowy podmiot miał właśnie zastąpić (w tym samym trybie mniejsza część prac ma być powierzona dwóm innym podwykonawcom). Chodzi o zamówienie warte 350 mln zł brutto. Ma ono być udzielone z wolnej ręki i być realizowane do czasu wybrania nowego podmiotu w trybie konkurencyjnym.
Co niepokojące, również Puls Biznesu informował, że Instytut Łączności zrezygnował z wykonywania części zadań, które zlecił mu GITD, co oznacza, że Inspektorat sam będzie musiał znaleźć podwykonawców.
Z wolnej ręki wybrano również firmę – Intertoll – która będzie odpowiedzialna za manualny pobór opłat (w uproszczeniu obsługę bramek) na autostradzie A4. Przetarg w tej sprawie został unieważniony, gdyż jedyna oferta (złożona przez spółkę Kapscha) przekroczyła planowany budżet.