Rozmowy z Ministerstwem Infrastruktury w sprawie prefinansowania inwestycji transportowych są na ostatniej prostej. Wkrótce ma nastąpić podpisanie umowy – ujawnił podczas podpisania umowy ramowej na 200 EZT dla Polregio prezes zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Wobec wciąż niepewnej przyszłości środków z Krajowego Planu Odbudowy może to przynieść ulgę firmom budowlanym, producentom taboru oraz urządzeń.
– Z większością ministerstw zawarliśmy już umowy w sprawie prefinansowania. Z Ministerstwem Infrastruktury jeszcze pracujemy nad sfinalizowaniem jej zapisów, bo program tego resortu jest jednym z największych. Niebawem jednak podpiszemy umowę – stwierdził szef PFR. Jak zaznaczył, od tej chwili będzie można już korzystać z zastępczego finansowania inwestycji.
Szef Funduszu podkreślił, że jego zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa finansowego programów inwestycyjnych, niezależnie od realizacji uzgodnionych przez rząd „kamieni milowych”, których wypełnienie ma być warunkiem odblokowania środków z unijnego Funduszu Odbudowy. – Jako PFR jesteśmy też operatorem KPO. Gwarantujemy, że MI, CUPT i Polregio będą miały środki na realizację potrzebnych inwestycji – zapewnił.
Choć z pieniędzy z Funduszu Odbudowy od wielu miesięcy korzystają inne państwa Unii Europejskiej, przeznaczona dla Polski pula środków została zablokowana. Powodem jest nieprzestrzeganie zasad praworządności przez polski rząd (m. in. upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości). Choć przedstawiciele PiS już kilkakrotnie ogłaszali przełom w rozmowach z Komisją Europejską i rychłe odblokowanie funduszy, jak dotąd wciąż do tego nie doszło. Nie wiadomo też, czy problem rozwiąże przyjęta ostatnio przez Sejm,
kolejna już nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym.
Efektem jest brak pieniędzy na inwestycje, zmniejszenie liczby ogłaszanych przetargów (zarówno centralnych, jak i lokalnych) i coraz trudniejsza sytuacja firm budowlanych, producentów taboru oraz
samorządów. Prefinansowanie mogłoby rozwiązać problem przynajmniej czasowo, pozwalając inwestorom na ogłoszenie większej liczby postępowań. Wykonawców uchroniłoby to przed
groźbą utraty płynności finansowej i masowych zwolnień (które oznaczałyby też utratę budowanych latami, kluczowych kompetencji) lub upadłości.
Przypomnijmy: łączna wartość unijnego Funduszu Odbudowy to 723,8 mld euro, z czego Polska ma szansę na uzyskanie ok. 58 mld. 23,9 mld euro może być do dyspozycji naszego kraju jako dotacje, a kolejnych 34,2 mld – w formie pożyczek.