Otwarcie bramek na A1 świadczy o chaosie w działaniu rządu

Po pierwsze, operator ma obowiązek zarządzać autostradą tak, by była przejezdna i dostęp do niej nie był w jakikolwiek sposób ograniczony. Po drugie, operator ma osiągać zyski i dbać o zobowiązania i utrzymanie autostrady, a po wygaśnięciu koncesji ma ją oddać państwu.

Decyzja o otwarciu bramek na A1 świadczy o tym, że decyzje polityczne podejmowane są chaotycznie – o zwolnieniu z opłat zadecydowano w nocy i nikt się jej nie spodziewał. Przez jedną noc wydano 50 mln zł w geście przedwyborczym.

To źle świadczy o odpowiedzialnych za decyzję politykach, a nie koncesjonariuszach – którzy i tak pobierają od państwa zryczałtowaną opłatę za obsługę drogi. Właśnie na tym przykładzie najlepiej widać, że rządzącym brakuje strategii.

Urzędnicy mówią, że podjęli decyzję w trosce o bezpieczeństwo kierowców. Ale tu naprawdę chodzi o bezpieczeństwo polityczne koalicji. Wiadomo, że to rozwiązanie będzie wygodne dla kierowców i tyle dobrze. Jednak rząd miał rok na pochylenie się nad sprawą korków na autostradach, a w końcu zrobił coś skrajnie nieodpowiedzialnego.