Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ang.: European Transport Safety Council – ETSC) opublikowała trzynasty roczny raport dotyczący BRD w Europie. Wniosek z publikacji jest niepokojący – oddalamy się od osiągnięcia założonego celu, czyli redukcji ilości osób zabitych na drogach w 2020 roku o 50% względem roku 2010.
25,047 tys. – tyle osób poniosło śmierć na drogach w badanych przez ETSC krajach w 2018 roku (poza 28 państwami członkowskimi pod uwagę brane były: Szwajcaria, Norwegia, Serbia i Izrael). Oznacza to spadek o 1% w porównaniu do roku 2017 oraz spadek o 4% w ciągu 5 lat.
Jak podaje Rada – spośród 32 monitorowanych krajów, w 16 liczba zabitych na drogach spadła znacząco, w 10 zwiększyła się, a w 6 utrzymała się na poziomie z poprzednich lat.
Daleko od celu
Autorzy dokumentu zauważają, że patrząc na wspólnotę jako całość sytuacja nie jest dobra. Przyjęty w 2010 roku cel, czyli ograniczenie śmierci na europejskich drogach o 50% do roku 2020, jest aktualnie prawie nie do osiągnięcia ponieważ trend spadkowy w tej kwestii znacznie wyhamował.
W ogólności w latach 2010-2018 ilość osób, która rocznie ginie na drogach Unii Europejskiej, spadła o 20,7%. Najpierw w latach 2010-2013 liczba zabitych zmniejszyła się o ok. 17%, ale później nastały lata 2014-2018, w ciągu których spadek wyniósł jedynie 4%.
Spadek ilości osób zabitych na drogach w latach 2010-2018 w poszczególnych krajach.
Na „dobrej drodze” do zakładanego zmniejszenia liczby zabitych są tylko 2 kraje spośród UE. Jest to Grecja (spadek w latach 2010-2018 o 45%) oraz Litwa (spadek w latach 2010-2018 o 43%). W raporcie brana pod uwagę była również Norwegia, w której spadek śmierci na drogach od 2010 roku wyniósł 49%.
Nowe cele na następną dekadę
Jak zaznacza Rada – w tej sytuacji potrzeba mocnego zaangażowania zarówno w poszczególnych krajach jak i na szczeblu europejskim, a BRD musi być priorytetem. Krokiem w tę stronę ma być przyjęcie w maju 2018 roku dokumentu, który zawiera podobne do tych z 2010 roku cele na lata 2020-30. Liczba osób zabitych na drogach ma spaść o 50% w roku 2030 porównując do roku 2020. Ponadto, po raz pierwszy pod uwagę wzięto również osoby ciężko ranne w wypadkach drogowych, ich liczba w tym czasie również ma spaść o połowę.
W najbliższym czasie przedstawiona ma być także dokładna strategia działania dla poprawienia BRD w Europie. Jej częścią mają być przepisy nakładające na koncerny samochodowe obowiązek wprowadzania pewnych systemów bezpieczeństwa w nowych autach osobowych od 2022 roku (
więcej na ten temat pisaliśmy tutaj).
Jak czytamy w raporcie – według badań nowe regulacje dotyczące wyposarzenia samochodów mogą w ciągu 15 lat od ich wprowadzenia zapobiec ok. 25 tys. śmierciom oraz 140 tys. poważnie rannym wśród wszystkich uczestników ruchu drogowego.
Kolejnym wnioskiem ETSC jest konieczność rozszerzenia europejskich standardów BRD poza drogi wchodzące w skład sieci TEN-T, na główne trasy o niższym znaczeniu. Dodatkowo, jak podaje Rada – obecnie trwają również prace nad nowymi standardami wskaźników bezpieczeństwa ruchu drogowego w europejskich krajach. Mają one pomóc w odpowiednim analizowaniu i poprawianiu sytuacji.
Irlandia nagrodzona za BRD
Jednym z elementów raportu jest coroczna nagroda dla kraju, który wyróżniał się pod względem Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w danym roku. Tym razem Rada zdecydowała się nagrodzić Irlandię. Jak zaznacza ETSC – jest to kraj, który mimo bycia jednym z liderów bezpieczeństwa drogowego w Europie, nadal odnotowuje coraz lepsze wyniki.
– Uważam, że jesteśmy jednym z niewielu organów w Unii Europejskiej, który systematycznie zbiera i analizuje szczegółowe dane dotyczące kolizji drogowych. To działanie pozwoliło nam na znaczne zmniejszenie ilości incydentów drogowych związanych ze spożyciem alkoholu oraz z przekraczaniem obowiązujących limitów prędkości – komentuje Shane Ross, minister transportu, turystyki i sportu Irlandii.
Polska odstaje od europejskich liderów
W raporcie ETSC podkreśla stagnację w wynikach BRD w Polsce. W perspektywie lat 2010-2018 sytuacja nie wygląda źle (spadek śmierci na drogach wynosi ok. 27%), jednak jeśli spojrzeć na ostatni rok to jest już dużo gorzej. W 2018 roku na polskich drogach zginęło więcej osób niż w roku 2017 (
więcej na ten temat pisaliśmy tutaj).
Autorzy dokumentu zaznaczają, że Polska jest jedynym krajem spośród porównywanych, w którym obowiązują przepisy zmiany limitu prędkości z 50 km/h do 60 km/h w godzinach nocnych. Jednak jako to, co niepokoi najbardziej to brak przestrzegania przez kierowców zakładanych limitów prędkości. Badania wyglądają następująco:
- 75% obserwowanych pojazdów przekracza prędkość na drogach z ograniczeniem 50 km/h,
- 40% obserwowanych pojazdów przekracza prędkość na drogach z ograniczeniem 90 km/h,
- 62% obserwowanych pojazdów przekracza prędkość na drogach z ograniczeniem 140 km/h.
Dodatkowo, w Polsce nadal ginie bardzo dużo pieszych, rowerzystów i motocyklistów. Ponadto w naszym kraju w 2018 roku o 4% wzrosła liczba zabitych w wypadkach spowodowanych spożyciem alkoholu.
– Europejskie drogi pozostają najbezpieczniejsze na świecie, ale niestety polskie drogi stanowią w tym zestawieniu przykry wyjątek. Na szczęście powoli i przy trendzie spadkowym zakłóconym choćby statystyką z roku 2018, ale jednak robimy postępy i już nie okupujemy niechlubnego podium. Unia zwraca uwagę na konieczność wyasygnowanie sporych środków na poprawę bezpieczeństwa i na wolę polityczną. O ile nie wydaje mi się byśmy mieli problem z pieniędzmi, to powstaje pytanie o zmiany strukturalne instytucji zajmujących się bezpieczeństwem w transporcie jako takim. KRBRD jest zbyt słabo umocowana i w przekonaniu wielu ekspertów powinna zostać wzmocniona poprzez bezpośrednią podległość jej szefa premierowi – komentuje wiceprezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, Adrian Furgalski. – Nie widzę natomiast woli politycznej na tyle silnej by wprowadzać rozwiązania, które nie spodobają się kierowcom. Skoro potrafią oni przestrzegać przepisów zaraz po przekroczeniu granicy, obawiając się nieuchronności wysokiej kary, to warto nie odwlekać choćby decyzji o znacznym podwyższeniu wysokości mandatów. Za mało stanowczo działamy także w ochronie niechronionych uczestników ruchu drogowego, skoro wciąż dochodzi do masakry na przejściach dla pieszych. Projektu przyznającego im bezwzględne pierwszeństwo już z chwilą zbliżania się do przejścia, nie jest jednak w stanie przeforsować jakoś żadna opcja polityczna – dodaje Furgalski.