Najwyższa Izba Kontroli (NIK) opublikowała raport dotyczący przeciwdziałania zatorom drogowym na drogach krajowych. Z kontroli wynika, że głównym winowajcą tego, że Polska stoi w korkach również poza miastem jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA).
Jak podaje NIK – najważniejszymi przyczynami obecnej sytuacji na polskich drogach krajowych, ekspresowych i autostradach są: źle zorganizowane prace drogowe, brak skoordynowanego systemu zarządzania ruchem i informowania kierowców o utrudnieniach na drogach ekspresowych i autostradach.
W raporcie urząd zwraca również, że nie należy bagatelizować problemu korków ponieważ ma on konsekwencje dużo większe niż strata czasu i frustracja kierowców. Jak czytamy w raporcie – zatory to przede wszystkim koszty straconego czasu, zużytego paliwa, a w związku z tym także zanieczyszczenia środowiska. Niekiedy tylko przez złą organizację prac drogowych podróż wydłuża się nawet o kilkadziesiąt minut. To przekłada się m.in. na straty dla całej gospodarki.
Z danych wynika, że liczba pojazdów na polskich drogach rośnie: według danych Policji na koniec 2016 roku było ich ponad 28,6 mln, a półtora roku później – blisko 29,7 mln.
Zaniedbania GDDKiA
Działać powinien więc zarządca tych tras, jednak w ocenie NIK, podejmowane przez Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad działania na rzecz ograniczenia zatorów na drogach krajowych, w czasie objętym analizą, były niewystarczające.
W prawdzie opracował on dla oddziałów terenowych zasady i wytyczne dotyczące zmniejszania uciążliwości drogowych prac utrzymaniowych oraz remontowych, ich przestrzeganie nie było jednak monitorowane i kontrolowane. Efektem tego był brak działania zgodnie z wprowadzonymi zasadami i to już na etapie zawierania umów z wykonawcami bieżącego utrzymania dróg.
Należy także przypomnieć, że kontrola mówi o wcześniejszych latach, kiedy nowe zapisy w umowach dotyczące bieżącego utrzymania czy też samego utrzymania zimowego były wdrażane, a na niektórych odcinkach dróg dopiero będzie zrealizowane. Stąd proces wdrożenia pełnego monitoringu w czasie rzeczywistym i możliwości natychmiastowego wpływu jest rozszerzany stopniowo wraz z zawieranymi, nowymi umowami utrzymaniowymi. Proces ujednolicania i wdrożenia systemów monitorowania prac wykonawców w czasie rzeczywistym i innych działań na całej sieci ma zakończyć się nie później niż do 2025 czyli wybudowania dróg zgodnie z PBDK.
Jak czytamy w raporcie: „Na 39 analizowanych umów utrzymaniowych (w tym kompleksowych) aż w niemal 77% nie uwzględniono wytycznych, zawierających zalecenia takiej organizacji wykonywania prac utrzymaniowych, by minimalizować utrudnienia w ruchu (w tym prace w nocy). Nie określano czasu ich realizacji, od wykonawców nie wymagano informowania oddziałów GDDKiA o przewidywanym terminie i godzinach prowadzenia prac drogowych. Zobowiązania wykonawców co do uciążliwości robót były sformułowane w umowach nader ogólnikowo. Wskutek tego GDDKiA nie mogła należycie egzekwować wymagań w zakresie niskiej uciążliwości robót.”
Jako przykład nieprawidłowego działania NIK podaje tu nierespektowanie wytycznych co do pory zlecanych prac drogowych, czyli koszenia trawy, montażu barier energochłonnych i naprawy betonowych elementów odwodnienia. W skrajnym przypadku (29 maja 2018 roku) zator spowodowany koszeniem trawy w pasie rozdziału na A2 w kierunku z Warszawy do Łodzi w szczytowym momencie (godz. 16.00-17.00) wyniósł ponad 14 km.
Brak systemu zarządzania
Kolejną kwestią poruszoną przez Najwyższą Izbę Kontroli jest brak sprawnego systemu zarządzania ruchem. Zdaniem urzędu – jego działanie mogłoby przyczyniać się do zwiększenia przepustowości i przejezdności newralgicznych odcinków dróg, zwiększania bezpieczeństwa ruchu drogowego, zapobiegania powstawaniu zatorów drogowych, czy kierowania na trasy alternatywne.
Pojedyncze elementy systemu (detektory ruchu, kamery monitorujące, tablice zmiennej treści i stacje pogodowe), zainstalowane na 9 odcinkach dróg krajowych, nie pomagają one jednak skutecznie monitorować ruchu drogowego.
GDDKiA ma tablice ale ich nie używa
Jako główny problem NIK podaje sytuację związaną z tablicami zmiennej treści, które miały służyć do przekazywania kierowcom bieżących informacji. Niestety, nawet w tych miejscach gdzie takie tablice są, zarządca drogi często ich nawet nie używa. W skrajnym przypadku – na drodze ekspresowej S8 w województwie łódzkim 55 tablic zmiennej treści przez blisko 6 lat nie wyświetlało żadnych komunikatów, gdyż zarządca drogi nie włączył ich do eksploatacji pomimo dokonania odbioru od wykonawcy. Część tych tablic pomimo braku możliwości ich użytkowania uległa uszkodzeniu. Jak czytamy w raporcie: „Należy szczególnie podkreślić, że na wszystkie urządzenia minął okres gwarancji, a obecny koszt ich naprawy oszacowano na 580,191 tys. zł. Zaniechanie przez kierownictwo Oddziału GDDKiA w Łodzi czynności związanych z uruchomieniem i prawidłowym funkcjonowaniem tablic, NIK ocenia jako niegospodarne.”
Ponadto tablice, nawet jeśli działały to ich obsługa często była błędna. Na odcinku autostrady A4, wyposażonym w elementy systemu zarządzania ruchem, 25 lipca 2018 roku zarządca drogi przy pomocy tablic zmiennej treści błędnie podał odległość od wypadku drogowego pomiędzy Legnicą a Wrocławiem, nie poinformował o skali utrudnień, nie wprowadził ograniczenia prędkości pojazdów. Utworzony korek miał ponad 20 km.
Z obecnego zarządzania ruchem nie korzysta nikt
Oczywiste jest to, że z dobrze funkcjonującego systemu zarządzającego ruchem korzystaliby zarówno kierowcy jak i zarządca infrastruktury. Obecnie jednak, zdaniem NIK, nie służy on zbytnio żadnej ze stron, a co najistotniejsze, kierowcy nie mają dostępu do ważnych informacji, które przekazywane mogłyby być m.in. przez serwis GDDKiA. Ten jednak także budzi zastrzeżenia.
Wg. raportu główne problemy to: nieobejmowanie całych odcinków tras, nie przedstawianie, jaki wpływ na warunki ruchu ma dane utrudnienie, nie prezentowanie miejsc spowolnień ruchu oraz korków, nieproponowanie tras alternatywnych oraz nieprzedstawianie czasu przejazdu pomiędzy dowolnie wybranymi miejscami.
Czy sytuacja może się poprawić?
Niestety NIK nie widzi także możliwości wielkiej poprawy aktualnej sytuacji. Prace nad Krajowym System Zarządzania Ruchem Drogowym (KSZRD) oceniono negatywnie.
Jak czytamy w raporcie: „zaplanowane przedsięwzięcia systemu nie zostały w ogóle podjęte bądź realizowano je z ponadrocznym opóźnieniem. Z zaplanowanych działań zawarto jedynie (z ponadrocznym opóźnieniem) umowy z: konsultantem prawnym, inżynierem kontraktu i partnerem technicznym. NIK zwraca uwagę, że terminy poszczególnych prac były parokrotnie zmieniane, przez co termin uruchomienia KSZRD zamiast już w IV kwartale 2016 roku przewidziany jest na 31 grudnia 2020 roku. Na wdrożenie i uruchomienie do końca 2020 r. Krajowego Systemu Zarządzania Ruchem Drogowym, Generalna Dyrekcja ma do wydatkowania ponad 645.541 tys. zł. Na koniec grudnia 2018 r. GDDKiA wydała jedynie 3.019,1 tys. zł (tj. 0,47%) , pomimo że był on budowany od 2012 r.”
W tym przypadku audytorzy apelują do Ministerstwa Infrastruktury o objęcie nadzorem realizacji projektu KSZRD wdrażanego przez GDDKiA w związku z ryzkiem niedotrzymania terminu jego wdrożenia i uruchomienia oraz utraty środków pochodzących z Unii Europejskiej.
Wąskie gardła na autostradach
Najwyższa Izba Kontroli zwraca również uwagę na problem jakim są Punkty Poboru Opłat na trasach o kasie A. Zdaniem autorów raportu są one punktami, w których tworzą się zatory. Jak czytamy: „Problem jest nienowy, ale GDDKiA nie pracowała w tym okresie nad bardziej efektywnymi rozwiązaniami zbierania opłat, dzięki którym kierowcy mogliby łatwiej zapłacić za przejazd i uniknąć kolejek na bramkach.” Zdaniem NIK – Ministerstwo Infrastruktury powinno rozważyć zmiany systemu płatności na punktach poboru opłat dla usprawnienia przejazdu autostradami.
Jak odpowiednie działanie urząd podaje planowaną likwidację PPO na A2 w Pruszkowie oraz wprowadzenie przez koncesjonariusza autostrady A1 nowej formy płatności „AmberGo” (na odcinku Rusocin – Nowa Wieś) z wykorzystaniem technologii automatycznego rozpoznawania tablic rejestracyjnych pojazdów.
GDDKiA odpowiada
Po opublikowaniu raportu do sprawy odniosła się Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wydając komunikat pt. „GDDKiA minimalizuje utrudnienia w ruchu”. Zarządca infrastruktury podaje w nim, że okres prac, pory dnia dobierane są tak aby prace były realizowane w czasie jak najniższego przewidywanego i realnego natężenia ruchu. Niemniej jednak część z nich musi być realizowana za dnia ponieważ w nocy konieczna byłaby instalacja dodatkowego oświetlania co wykracza poza budżet.
Jak czytamy w komunikacie: „Wszystkie odziały realizują Zarządzenie Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad. Dokument ten wprowadza do stosowania wytyczne odnośnie wymagań bieżącego utrzymania oraz prowadzenia czynności utrzymaniowych na drogach krajowych, w tym na drogowych obiektach inżynierskich. W przywołanych regulacjach znajdują się zapisy dotyczące m. in. podejmowania działań minimalizujących ewentualne utrudnienia dla ruchu drogowego oraz zalecające wykonywanie określonych prac w porze nocnej, jeśli technologia na to pozwala i nie ma innych ograniczeń, np. brak możliwości zachowania warunków bezpieczeństwa dla użytkowników ruchu, jak i samych pracowników wykonujących prace, brak przyzwolenia przez okolicznych mieszkańców bądź odcinki znajdują się w strefach chronionych, tj. rezerwatach.”
Naczelna Izba Kontroli w raporcie podje również, że współpraca pomiędzy służbami drogowymi a ratowniczym co do zasady układała się poprawnie. Niemniej jednak wg. danych występują przypadki brak kontaktu z GDDKiA, braku zarządcy drogi lub jego przedstawiciela na miejscu zdarzenia oraz odmowy zarządcy drogi przyjęcia miejsca zdarzenia.
Do tego zarzutu również odnosi się Generalna Dyrekcja. Jak czytamy: „W celu szybszego docierania do miejsc zdarzeń czy monitoringu sytuacji na drogach GDDKiA już w 2007 roku wdrożyła całodobowo funkcjonujące Punkty Informacji Drogowej. Co ważne, nr telefonu całodobowej Informacji Drogowej GDDKiA 19111 będzie obecnie przypisany na stałe do Zarządcy drogi, dzięki zmianom w prawie. Tu ważnym aspektem jest wdrożenie już w poprzednich latach bezpośredniego docierania z informacja o wszystkich utrudnieniach do mediów. System ten, oparty o komunikację e-mailowa działa i daje możliwość szybkiego dotarcia z informacjami do użytkowników dróg poprzez media. W kolejnych latach realizuje także następne nowatorskie rozwiązania takie jak patrole motocyklowe i wiele innych, w tym realizuje wspólne działania ze służbami nadzoru nad ruchem oraz ratunkowymi. W tym ostatnim przypadku to również wypracowane porozumienie ze Państwową Strażą Pożarną mówiące m.in. o przepływie informacji między służbami podczas akcji ratowniczej, co jest często czynnikiem decydującym o powodzeniu działań ratowniczych.”
Cały raport NIK można znaleźć
TUTAJ. Odpowiedź GDDKiA można znaleźć
TU.