Programu Budowy Dróg Krajowych 2014 – 2013 został niedoszacowany. Na jego realizację brakuje kilkudziesięciu miliardów złotych. W tej sytuacji rodzą się obawy, że rządzący poszukają pieniędzy w kieszeniach użytkowników dróg, podnosząc stawki opłat za przejazd drogami. MIiB nie zaprzecza, że każde zmiany w opłatach są dotkliwe. Jakie mogą być tego skutki – pytamy przedstawicieli środowisk branżowych i eksperckich.
Zmienić podejście?
– Zawsze trzeba optymalizować projekty i oszczędzać – mówi dr hab. inż. Stanisław Krawiec z Katedry Systemów Transportowych i Inżynierii Ruchu Politechniki Śląskiej.– Nie jestem zwolennikiem podnoszenia opłat – zaznacza. – Jeśli nie ma pieniędzy to może warto zwolnić tempo budowy – sugeruje wykładowca śląskiej uczelni. Ukonstytuowanie się nowego rządu jest przecież dobrą okazją do zmiany w podejściu do programu inwestycyjnego, polegającej na dostosowaniu zamiarów do posiadanych możliwości.
– Podnoszenie opłat za przejazdy czy rozszerzenie sieci płatnych dróg nie przyniesie takich pieniędzy, które by pokryły brakującą różnicę środków na PBDK. To nie jest dobre rozwiązanie. Jedynie odstraszy kierowców – podkreśla Barbara Dzieciuchowicz, prezes zarządu Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. – Może należałoby się zastanowić nad większym zaangażowaniem budżetu państwa w PBDK – zauważa szefowa OIGD, zaznaczając, że przecież kierowcy w różnego typu opłatach wpłacają do budżetu ponad 50 mld zł rocznie.
Na końcu zawsze portfel konsumenta
– Opłaty pobierane za przejazd drogami nie mogą hamować wzrostu gospodarczego, bo wcześniej czy później skutki tego przełożą się na obywateli – podkreśla Barbara Dzieciuchowicz. Maciej Wroński, przewodniczący Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska”, przyznaje, że błędem jest uzasadnianie opłat za przejazd i podnoszenia ich stawek hasłem „użytkownik płaci”. – Tak naprawdę za to zapłaci konsument – podkreśla Maciej Wroński. Przewoźnik po prostu podniesie ceny swoich usług, by zachować dodatnią marżę oraz uzyskać zysk, który w branży przewozów jest szacowany na poziomie 1 – 2 procent. Oczywiście nastąpi to z pewnym opóźnieniu, może kilku lub kilkunastomiesięcznym. Zwiększone koszty nie od razu przekładają się na stawki frachtu.
– Konsument już płaci na drogi, bo część środków idzie z budżetu państwa, czyli z podatków. Ale płaci ten, kto zarabia. Natomiast, kiedy koszty budowy dróg poprzez podwyżki opłat za przejazdy zostaną wliczone w cenę towarów, to powiedzmy szczerze: za to zapłacą też najubożsi oraz ci, którzy nie płacą podatków, to jest dzieci czy staruszkowie – podkreśla Maciej Wroński.
Nie jest prostym zadaniem takie ustanowienie poziomu stawek, by zarówno zadowolić rynek transportowy i użytkowników dróg, jak też pokryć potrzeby inwestycyjne państwa. – Podnoszenie opłat, szczególnie w systemie viaToll, które i tak są niemałe, jest pomysłem nie w tę stronę – zastrzega Stanisław Krawiec. Profesor śląskiej uczelni ponadto zdecydowanie podkreśla, że jest przeciwny, żeby kierowcy samochodów osobowych zasilali system poboru opłat. – Kierowcy aut, które w zasadzie nie niszczą dróg, nie powinni w ogóle płacić za przemieszczanie się – podkreśla Stanisław Krawiec.
Powrót niebezpiecznych dróg
Stanisław Krawiec zwraca uwagę, że jeśli kierowcy pojazdów osobowych mają w jakimś stopniu ponosić koszty budowy i utrzymania dróg, to należy szukać takich mechanizmów finansowych, które nie zatrzymują jadącego potoku aut. Dotychczasowa praktyka pokazała bowiem, że kierowcy uciekają z płatnych szlaków często nie dlatego, że trzeba wnieść opłatę na bramce, lecz po to, by uniknąć stania w kolejce do kasy.
Przenoszący się ruch wywołuje na drogach lokalnych korki i stwarza zagrożenia. Maciej Wroński ostrzega, że cofniemy efekt poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego uzyskany właśnie dzięki modernizacji dużej części naszej sieci drogowej. – Z małych miejscowości ruch tranzytowy ponadregionalny i międzynarodowy przeniósł się na autostrady i drogi ekspresowe. Każda podwyżka może po prostu spowodować, że ruch tranzytowy powróci na drogi, które powinny pełnić wyłącznie funkcje połączeń lokalnych czy regionalnych – podkreśla Maciej Wroński.
Transport drogowy poza logiką ekonomii
W Polsce w transporcie towarów nie ma alternatywy w postaci kolei czy żeglugi. Zatem masa towarowa z punktu A do B musi być przeniesiona drogami. Jednak – jak zwraca uwagę dr Łukasz Zaborowski z Instytutu Sobieskiego – transport drogowy, jest dziedziną znajdującą się poza rachunkiem ekonomicznym. – Opłaty drogowe powinny zmierzać do tego, by urealnić koszty transportu – podkreśla ekspert. – Dlatego kwestii podnoszenia opłat za przejazdy czy rozszerzania poboru opłat za korzystanie z dróg nie rozpatrywałbym wyłącznie w kontekście szukania środków na sfinansowanie projektów rozbudowy sieci drogowej czy utrzymania dróg – zaznacza Łukasz Zaborowski.
Zdaniem eksperta suma rzeczywistych kosztów ponoszonych przez użytkowników infrastruktury nie pokrywa nawet w połowie całościowych kosztów budowy i utrzymania dróg oraz kosztów tzw. zewnętrznych jak np. zniszczenia środowiska czy zajętości terenu. – Jeżeli mamy do czynienia z tak drastycznym zachwianiem rachunku ekonomicznego to skutkiem tego jest skłonność do nadużywania transportu samochodowego – podkreśla Łukasz Zaborowski.
Nie wystarczy podnoszenie opłat tam, gdzie się to da zrobić
– Mówi się, że kolej jest dotowana i że jest ona obciążeniem dla naszej gospodarki. Ale licząc realnie koszty kolej jest dotowana w nieporównywalnie mniejszym stopniu niż transport drogowy. Dlatego wszelkie dążenie do wprowadzenia całościowych opłat za korzystanie z sieci dróg jest słuszne i powinno dotyczyć nie tylko dróg ekspresowych czy autostrad, ale w ogóle całej krajowej sieci drogowej – twierdzi Łukasz Zaborowski.
W tej chwili pobór opłat za przejazdy obejmuje tylko pewne części krajowej sieci dróg i odbywa się w zróżnicowanych systemach i stawkach. – Może wcale nie trzeba by było podnosić stawek za przejazdy, gdyby wszystkie odcinki autostrad, gdzie jest taka możliwość, były płatne – zauważa Barbara Dzieciuchowicz, zwracając uwagę na niekonsekwentne objęcie opłatami sieci autostradowej. Na niej bowiem funkcjonują odcinki, za przejazd którymi się płaci oraz odcinki wolne od płatności. – Musi też powstać jednolity system poboru opłat – dodaje Barbara Dzieciuchowicz. Jego stworzenie staje się tym pilniejsze im szybciej zbliża się termin zakończenia umowy na dotychczasowy system viaToll, tj. 2018 rok.
Rząd rozpoczął prace zmierzające do stworzenia nowego sytemu. Czy możliwe jest rozwiązanie obejmujące drogi publiczne i koncesyjne, równocześnie wprowadzające jednakowy taryfikator? – Teoretycznie jest to możliwe, ponieważ to strona publiczna kształtuje porządek funkcjonowania płatnej infrastruktury – odpowiada Rafał Czechowski, rzecznik Stalexport Autostrada Małopolska SA. – Natomiast koncesjonariusz jako podmiot prywatny musi dbać o to, aby wprowadzane zmiany nie pogorszyły jego sytuacji ekonomicznej – podkreśla rzecznik. Aspekt ekonomiczny spółki będzie decydujący. Te uwarunkowania musi więc uwzględniać konstrukcja prawna, organizacyjna i techniczna ewentualnego nowego sytemu.
– Szczegóły wprowadzenia elektronicznego poboru opłat na zarządzanej przez nas autostradzie, muszą być prowadzone w oparciu o zapisy umowy koncesyjnej – podkreśla Zofia Kwiatkowska, rzecznik Autostrada Wielkopolska SA. – Nie powinny w żaden sposób wpływać na wywiązywanie się z obowiązków zawartych w treści umów koncesyjnych – zaznacza rzeczniczka zwracając uwagę na kwestie utrzymania autostrady, inwestycje, spłaty zaciągniętych kredytów w EBI i bankach komercyjnych. Dodaje też, że strona publiczna dotąd nie podjęła z AWSA żadnych rozmów.
Dopóki jednak nie będą znane szczegóły nowego rozwiązania trudno wyrokować na ile nowy system będzie optymalny i akceptowalny przez wszystkie strony. – Co do zasady jesteśmy zainteresowani każdym rozwiązaniem, które autostrady płatne uczyni przyjaźniejszymi dla użytkowników. Stąd wynikają nasze starania o rozszerzenie funkcjonującego elektronicznego poboru opłat na nasz odcinek koncesyjnej autostrady. Mimo rozmów w tej sprawie ze stroną publiczną do tej pory to się nie udało – mówi Rafał Czechowski. Niemniej Stalexport Autostrada Małopolska nadal jest zainteresowany pracą nad takim systemem, który ujednolici i usprawni sposób poboru opłat, a co za tym idzie: upłynni ruch na odcinkach autostrad płatnych, szczególnie w okresach natężonych podróży.
Zofia Kwiatkowska również zapewnia, że Autostrada Wielkopolska deklaruje swoją gotowość do rozmów związanych z możliwością wprowadzenia w Polsce elektronicznego systemu płatności podnoszącego komfort i bezpieczeństwo użytkowników autostrad.
MIiB szuka optymalnego rozwiązania
Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa potwierdziło portalowi RynekInfrastruktury.pl, że w tej chwili analizowane są kwestie związane z całościową decyzją dotyczącą przyszłego systemu poboru opłat drogowych w Polsce, w tym sieci drogowej objętej opłatami, rodzajów pojazdów nimi objętych i stawek opłat. Równocześnie potwierdza, że decyzje te mogą mieć również wpływ na stawki stosowane w ramach obowiązujących umów koncesyjnych, w których MIB ma możliwość kształtowania ich wysokości, tj. na odcinku A1 zarządzanym przez GTC oraz A2 od Świecka do Nowego Tomyśla (AWSA).
Jednocześnie MIB analizuje wraz z GDDKiA, które odcinki dróg krajowych mogłyby zostać uwzględnione w kolejnym rozszerzeniu systemu viaTOLL. Biuro prasowe resortu podkreśla, że każde zwiększenie wpływów do Krajowego Funduszu Drogowego, będącego podstawowym źródłem finansowania budowy i modernizacji dróg krajowych i autostrad, oznacza przyspieszenie realizacji PBDK. I dodaje: Należy jednak pamiętać, że każda zmiana w tym zakresie jest dotkliwa dla użytkowników dróg, dlatego kwestia ta zawsze wymaga znalezienia optymalnego rozwiązania.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.