Władze rosyjskie poinformowały o wznowieniu ruchu drogowego i kolejowego na Moście Krymskim. Przeprawa drogowa funkcjonuje w trybie wahadłowym. Po moście kolejowym przejechały pociągi pasażerskie, ale stan jego konstrukcji po pożarze nie jest znany.
Według oficjalnej wersji, ogłoszonej przez Rosję na moście doszło do wybuchu ciężarówki, co spowodowało m.in. zapalenie się kilku cystern na kolejowej części mostu oraz zawaleniu jednej z dwupasmowych nitek mostu drogowego. Szerzej o częściowym zniszczeniu Mostu Krymskiego pisaliśmy w tekście pt.
Most na Krym częściowo zniszczony.
Już w sobotę wieczorem o 22:14 (8 październik) władze rosyjskie poinformowały o przywróceniu ruchu drogowego, a później w nocy z soboty na niedzielę także kolejowego na Moście Krymskim.
W ciągu pierwszych kilkunastu godzin przez most kolejowy ma przejechać 12 składów pasażerskich. Według strony rosyjskiej przywrócono też ruch pociągów towarowych.
Obecnie na części drogowej mostu łączącego okupowany przez Rosję od 2014 r. Krym z Kraj Krasnodarski obowiązują wzmożone kontrole bezpieczeństwa, a każdy pojazd ma być dokładnie sprawdzany. Docelowo w ciągu godziny most w jednym kierunku ma osiągnąć przepustowość 100 pojazdów. Samochody ciężarowe muszą póki co korzystać w przeprawy promowej przez Kercz dopóki nie zostanie sprawdzona konstrukcja ocalałej części mostu drogowego.
Najważniejszym pytaniem pozostaje to o stan technicznych mostu kolejowego. Wiadomo, że przez cały czas trwania pożaru (nie było szybkiej reakcji służb rosyjskich) konstrukcja mostu była poddana działaniu bardzo wysokich temperatur co zapewne znacząco wpłynęło na jego wytrzymałość. Nawet jeśli, przy wysokim ryzyku, będę nim mogły co jakiś czas przejechać stosunkowe lekkie składy pasażerskie, to może on być niewystarczający do zapewniania istotnych dla wojsk rosyjskich ładunków.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenia, że wybuch nie zakłóci trwale komunikacji, a utrudni logistykę i doprowadzi do opóźnień w transporcie żołnierzy i sprzętu na Krym.
Wywiad brytyjski wydaje się być przekonany o jeszcze większym znaczeniu uszkodzeń i ocenia, że będą miały znaczący wpływ na i tak już mocno nadwyrężone linie komunikacyjne wykorzystywane do zaopatrywania wojsk na południu Ukrainy.
– Rosjanie będą potrzebowali od trzech do pięciu miesięcy, aby w pełni naprawić nawierzchnię Mostu krymskiego. Nadal nie wiadomo, kiedy po kolejowym odcinku mostu będą mogły jeździć pociągi towarowe – ocenia cytowany przez Wirtualną Polskę Wadym Denisenko, doradca szefa MSW Ukrainy.
Z kolei Agnieszka Legucka, analityczka ds. Rosji w programie Europa Wschodnia Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych
zaznacza w mediach społecznościowych, że ocalony kawałek przeprawy drogowej „pozwala na to, że Rosjanie mają jak uciekać. A nadal ciężki sprzęt koleją nie ma jak jechać, cel wojskowy został osiągnięty (na razie)”. W niedzielę chcący opuścić drogą lądową Krym musieli czekać do wjazdu na most w kolejce liczącej 6 km.