Zwiększenie finansowania PBDK o 28 mld zł to sukces branży drogowej, wynikający z przyjętej przez drogowców filozofii planowania inwestycji – uważa prezes Fundacji pro Kolej dr Jakub Majewski. Jak twierdzi, kolejarze powinni uczyć się takiego sposobu działania i lobbowania w sprawie potrzeb inwestycyjnych na torach. Same planowane do realizacji z dodatkowych środków inwestycje uważa za potrzebne i ważne dla sieci transportowej.
Przypomnijmy: kwota 28 miliardów złotych, o której przyznaniu
zadecydował rząd przed kilkoma dniami, ma pochodzić ze zwiększonych opłat ViaToll. Pieniądze mają zostać przeznaczone w pierwszym rzędzie na budowę tzw. Via Carpatia wzdłuż wschodniej granicy Polski, a także na wschodni odcinek autostrady A2.
Zdaniem dr Majewskiego zwiększenie budżetu programu drogowego to kolejny etap przybliżający realizację docelowej wizji sieci drogowej. Można jednak wyciągnąć z tego faktu także bardziej ogólne wnioski. - Przy okazji jest to doskonała ilustracja filozofii działania drogowców: mamy plan, wiemy, co chcemy wybudować, i nawet jeśli nie ma w danym momencie wystarczających środków, będziemy ich szukać. Bo proponowane inwestycje są zasadne i potrzebne: przynoszą rozwój, aktywizację regionów, wzmacniają powiązania międzynarodowe – opisuje sposób myślenia inicjatorów zmian w budżecie prezes fundacji.
W przypadku kolejarzy sprawa wygląda niestety odwrotnie. – Nie bardzo wiemy, jak docelowo wyglądać ma sieć kolejowa, co chcemy wybudować i jaki osiągniemy dzięki temu efekt. Inwestycje są proponowane dopiero wtedy, kiedy jest znany budżet, i nie tworzą spójnej całości – punktuje ekspert. Jak dodaje, na zewnątrz częściej trafia komunikat o opóźnieniach w realizacji inwestycji i problemach z wydaniem pieniędzy, niż o tym, że z ważnych projektów kolejowych trzeba rezygnować.
– Ta różnica w przekonaniu do własnej wizji, sposobie komunikacji i przede wszystkim determinacji w poszukiwaniu wsparcia dla swojej branży powoduje, że sieć drogowa zmienia się z miesiąca na miesiąc a kolejowa wciąż tkwi w XIX wieku – pointuje Majewski. W jego ocenie zwiększenie budżetu o 28 mld zł, choćby deklarowane lekko na wyrost, pokazuje, że można skutecznie walczyć o środki na infrastrukturę. – Przy porównywalnej determinacji kolejarzy środki te, jeśli nie w całości to w znacznej części mogłyby służyć inwestycjom w sieć kolejową – twierdzi.