Łomianki Razem: Protest to jedyna możliwość, by zwrócić uwagę władz

Stowarzyszenie Łomianki Razem od początku 2018 roku co miesiąc organizuje pikietę na drodze krajowej nr 7. Protesty są spowodowane długim oczekiwaniem na kolejne kroki Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w sprawie budowy wylotówki z Warszawy na północ. W wyniku opóźnień w realizacji inwestycji codziennie przez Łomianki przejeżdżają tysiące pojazdów, które znacznie utrudniają życie mieszkańców miejscowości.

Pikiety wzbudzają zainteresowanie

Jak tłumaczy organizacja – takie działanie to jedyna możliwość na zwrócenie uwagi władz na opieszałość GDDKIA w przygotowaniu dokumentacji do wydania decyzji środowiskowej. – Trwa to już od 6 lat i jej wydanie było wielokrotnie przekładane, ponieważ dokumentacja była niekompletna. Prawie w tym samym czasie została zbudowana obwodnica Marek, a nasz odcinek S7 jest ciągle w uzgodnieniach – mówi Joanna Roszkowska.

Całą inicjatywę wspierają władze lokalne. – Burmistrz Łomianek wie, że trasa S7 jest bardzo ważna dla dalszego rozwoju Łomianek i od lat walczy o przyspieszenie prac nad realizacją S7 wykorzystując dostępne mu metody. Ale to już trawa za długo, a mieszkańcy Łomianek i okolicznych miejscowości duszą się w korkach, dlatego postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Urząd miasta aktywnie wspiera nasze oddolne działania informując na bieżąco mieszkańców o kolejnych pikietach poprzez zawieszanie banerów informacyjnych i zamieszczanie artykułów w prasie. Na pikietach pojawia się regularnie wice Burmistrz Piotr Rusiecki. Kolejnym wspólnym działaniem aktywizującym mieszkańców do działań za S7 będzie rajd rowerowy pod hasłem ”Popieram S”, który odbędzie się w czerwcu. Wierzymy, że nasze wspólne działania z mieszkańcami mają większe przełożenie medialne przyniosą lepszy skutek niż wysyłanie kolejnych pism – zaznacza przedstawicielka stowarzyszenia Łomianki Razem.

Jesteśmy w stałym kontakcie z przedstawicielami regionalnymi GDDKiA i wiemy, że oni też chcieliby budować tę trasę jak najszybciej. Sprawą interesują się też niektórzy przedstawiciele szeroko rozumianych władz krajowych. Należy jednak zaznaczyć, że pikiety nie są narzędziem do budowania kapitału politycznego jest to inicjatywa mieszkańców – komentuje Arkadiusz Wojtkiewicz, członek stowarzyszenia Łomianki Razem.

Według informacji stowarzyszenia – wstępnie umówione zostało spotkanie z wiceministrem infrastruktury i budownictwa w najbliższym czasie. Przedstawiciele organizacji Łomianki Razem również chcą uczestniczyć w wydarzeniu.

Łomianki czekają na decyzję

– Czekamy na wydanie decyzji środowiskowej, potem jej "obrona" i uprawomocnienie. Dopiero od tego momentu GDDKiA może rozpisywać przetargi na projektowanie i budowę (aczkolwiek projekty są gotowe, 4 lata temu zrobiła je firma TRAKT na zlecenie GDDKiA). Staramy się wpływać również na decydentów w Ministerstwie Transportu na zwrócenie ich uwagi na ten odcinek S7 i nadanie mu statusu priorytetowego, jako ważnego łącznika trasy S7 z Gdańska przez Warszawę i Kraków do Zakopanego. W zeszłym roku wysłaliśmy do ministerstwa pismo wraz z 1000 zebranych podpisów za szybką realizacją trasy S7 w wariancie 2 – mówi Arkadiusz Wojtkiewicz.

Głównym argumentem za budową S7 na północ od Warszawy jest duży ruch tranzytowy. – Naszym zdaniem budowy tras ekspresowych powinny zaczynać się od odcinków najbardziej wpływających na odciążenie ruchu wokół dużych skupisk ludności, przy dużych miastach, aglomeracjach, tam gdzie ruch będzie największy. Zbudowanie trasy ekspresowej przez Polskę, w której brakuje kilku 10-20 km odcinków przy wielkich miastach, tylko w nieznacznym stopniu poprawia ruch i skraca czas podróży. Przykładem jest właśnie Warszawa i Kraków, gdzie tych najbardziej potrzebnych odcinków wyprowadzających tranzyt poza aglomeracje, brakuje, pomimo iż trasa za rok będzie gotowa w 80% – komentuje przedstawiciel stowarzyszenia Łomianki Razem.

Zakorkowana trasa

Według aktualnych informacji w maju Łomianki mają doczekać się wydania decyzji środowiskowej przez RDOŚ. – Pikiety za możliwie najszybszą budową S7 będą prowadzone cyklicznie i na pewno do wakacji 2018. Od terminowego wydania dokumentu uzależniamy dalsze działania – komentuje Arek Wojtkiewicz – Mamy nadzieję, że nie zostanie przełożona po raz 5-ty na kolejne pół roku. Przeciwnicy pikiet nazywają nas hipokrytami, bo walczymy z korkami, tworząc korki. Mamy na to odpowiedź. Raz w miesiącu wydłużamy czas przejazdu przez Łomianki o 15 minut i faktycznie korek jest większy. Naszą ideą nie jest jednak utrudnianie kierowcom życia, chociaż poniekąd tak się dzieje. Prosimy jednak zawsze o spojrzenie poza horyzont myślenia "tu i teraz". Zabieramy kierowcom 15 minut życia raz w miesiącu nie dla zabawy, tylko po to, żeby po wybudowaniu S7 na tym odcinku udrożnić przejazd przez Warszawę z północy na południe. Teraz wprawdzie tracimy dodatkowo 15 minut raz w miesiącu, ale za kilka lat "odrobimy" wszyscy stracony czas z nawiązką, bo przejazd przez Warszawę trasą S7 z północy na południe i w odwrotną stronę skróci się o pół godziny – dodaje.

Po wybudowaniu S7 na tym odcinku tranzyt pojedzie od Płońska wokół Warszawy 3-pasmową trasą ekspresową. Dzisiaj tranzyt przez Łomianki na ulicy Kolejowej stanowi ok. 80% całego ruchu na tej arterii. Tranzyt na ul. Kolejowej i Pułkowej na Młocinach tworzy dzisiaj gigantyczne korki i utrudnia przemieszczanie się nie tylko mieszkańcom blisko 30-tysięcznej gminy Łomianki, ale również mieszkańcom stolicy, chcącym wydostać się na północ ze stolicy. Sprawa nie jest zatem ważna tylko dla Łomianek, ale dla całej aglomeracji warszawskiej oraz dla wszystkich kierowców, chcących sprawnie przejechać wokół stolicy, nie tracąc 1-2 godzin na przejazd 30-40 km odcinka przez Warszawę.