LafargeHolcim: Brak przetargów osłabił rynek budowlany. Lepiej będzie w 2018 roku (cz. I)

Emilia Derewienko, „RynekInfrastruktury.pl”: Jak wygląda obecna sytuacja na rynku budownictwa betonowego z perspektywy firmy LafargeHolcim?

Federico Tonetti, prezes zarządu LafargeHolcim w Polsce: Pamiętam, że kiedy ogłaszano perspektywy na lata 2016-2020, z których wynikało, że produkcja betonu towarowego w Polsce wyniosła w 2015 roku 19,8 mln m3 i była o 3% wyższa w porównaniu z rokiem 2014. Jednak zanotowany wzrost był niemal o połowę niższy niż zakładany 5-procentowy.

W 2016 roku również nie było znaczących wzrostów, a rynek infrastrukturalny był znacznie słabszy niż przewidywania. Przyczyniło się do tego kilka czynników. Przede wszystkim brak nowych przetargów po stronie GDDKiA i PKP PLK oraz przedłużające się procedury rozstrzygania przetargów ogłoszonych jeszcze w 2014 roku. Trudno nie wspomnieć tu o zmianach w Prawie Zamówień Publicznych, które spowolniły rynek zamówień publicznych w samorządach. O tym, że sytuacja jest jednak w miarę stabilna, decyduje nadal rosnący segment budownictwa kubaturowego, szczególnie mieszkaniowego.

Jak zatem według Pana rysują się perspektywy dla tego rynku w Polsce?

Liczę na to, że rynek zamówień publicznych ożywi się w roku 2017. Jednak wiem, że musimy być gotowi na to, że także ten rok będzie trudny dla branży budowlanej. Większość decyzji przetargowych już teraz jest przekładana o kolejne tygodnie. Odczują to wszyscy uczestnicy procesu inwestycyjnego, również dostawcy rozwiązań technologicznych, opartych na materiałach budowlanych.

Sytuacja na rynku budownictwa musi jednak ulec stabilizacji. Lata z dużą liczbą inwestycji przeplatane latami „chudszymi”, takimi jak rok 2016 czy 2015, powodują ogromne trudności w planowaniu produkcji i sprzedaży nie tylko firm takich jak LafargeHolcim. Trudności te dotykają każdego uczestnika procesu inwestycyjnego. Liczymy na to, że konsekwentna realizacja programów GDDKiA i PKP PLK będzie podstawą do bardziej stabilnej sytuacji na rynku betonu towarowego. W 2016 roku doszło do podpisania umów na budowę dróg o łącznej długości ponad 260 km. W planach są przetargi na kolejne 360 km, ale nie wiadomo, kiedy zostaną ogłoszone. Analizując prognozy, znaczących wzrostów zapotrzebowania na betony konstrukcyjne spodziewałbym się najwcześniej w roku 2018. Wtedy to większość projektów GDDKiA wejdzie w fazę realizacji. Wzrost zapotrzebowania na materiały budowlane może osiągnąć 30% w stosunku do roku bieżącego.

Jaka jest obecnie skala zamówień na beton?

W roku 2017 prognozuje się zapotrzebowanie rynku na poziomie 20 mln m3. Z czego do budownictwa kubaturowego 13 mln m3 i do budownictwa infrastrukturalnego 7 mln m3. Jest to poziom porównywalny do roku 2016. Można by więc uznać, że sytuacja jest stabilna i nie ma powodów do poważnych zmartwień.

Według mnie problemem nie jest tu ilość betonu do wyprodukowania. Przeszkodą jest ciągle spadająca cena sprzedanego metra sześciennego gotowej mieszanki. Mimo zmian w Prawie Zamówień Publicznych wciąż nie widzimy, żeby zamawiający odchodzili od kryterium najniższej ceny. Powoduje to zaostrzenie rywalizacji. Z niepokojem obserwujemy rynki, na których cena 1 m3 betonu jest poniżej kosztów produkcji.
Dalsza degradacja ceny betonu może a nawet musi się odbić negatywnie na jakości. Jako firma stawiająca na jakość nie możemy się z tym zgodzić. Instytucje publiczne, zlecające inwestycje, powinny kłaść większy nacisk na jakość, brać pod uwagę nie tylko koszty wykonania, ale również koszty utrzymania dróg czy linii kolejowych. Najtaniej nie oznacza bowiem najlepiej. Musimy pamiętać, że beton jest niezbędnym materiałem budowlanym. Jeżeli chcemy budować lepiej, mieć lepsze budynki musimy inwestować w innowacje. A na tym poziomie cen inwestowanie w innowacje nie jest możliwe.