Na ok. 25 godzin szacowana jest kolejka do odprawy ciężarówek na polsko – białoruskim przejściu drogowym w Koroszczynie. Trwa protest przeciwko wspieraniu przez transport drogowy reżimów związanych z wojną.
Po agresji zbrojnej na Ukrainę uruchomione zostały sankcje gospodarcze skierowane przeciwko Rosji oraz współpracującej z nią Białorusi. Celem było uniemożliwienie wysyłania na terytorium tych krajów strategicznych towarów, w tym tych, które pomagają w prowadzeniu wojny lub pozwalają zarabiać zasilając budżet agresora.
Bez przeszkód do tej pory odbywa się ciężarowy transport drogowy. Na potrzebę jego zamknięcia zwracała uwagę m.in. Polsko-Ukraińska Izba Handlowa. TIR-y przekraczające granicę wspierają reżimy Rosji i Białorusi – zwracali uwagę zrzeszeni w niej przedsiębiorcy i apelowali do firm transportowych o zaprzestanie handlu z Rosją i Białorusią oraz do polskiego rządu o podjęcie działań zmierzających do izolacji tych krajów.
Jak tłumaczył w sobotę rzecznik rządu Piotr Müller, ewentualne zamknięcie transport drogowego w kierunku Białorusi i Rosji to kompetencja Unii Europejskiej, a na tym poziomie stosowna decyzja nie zapadła. Zapewniał jednak, że Polska szuka innych rozwiązań, które pozwolą ograniczyć transport drogowy w stronę agresorów. W tym celu prowadzone są rozmowy m.in. z Litwą.
W międzyczasie na własna rękę utrudnić transport postanowiła grupa osób, głównie obywateli Białorusi, która prowadzi protest na przejściu granicznym z Białorusią w Koroszczynie próbując zablokować wyjazd białoruskim i rosyjskim ciężarówkom. Protest jest prowadzony całodobowo i ma trwać bezterminowo.
Skutkiem działań jest wydłużająca się kolejka TIR-ów, która w poniedziałkowe południe sięgała ok. 800 pojazdów. Oficjalne źródła wskazują, że czas oczekiwania na odprawę w Koroszczynie wynosi 25 godzin.