Jednolity system poboru opłat na wszystkich autostradach będzie możliwy dopiero po zakończeniu koncesji drogowych – wynika ze słów ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka. – Nie możemy zerwać umów – mówi minister podkreślając, że byłoby to nieopłacalne dla Skarbu Państwa.
Szef resortu infrastruktury
w wywiadzie dla money.pl odniósł się do sprawy opłat na autostradach zarządzanych przez koncesjonariuszy. Zdaniem ministra to obszar, w którym są duże zaniedbania.
„Trudno przecież pogodzić się z sytuacją, gdy np. na jednej autostradzie zarządzanej przez koncesjonariusza płacimy 2,50 zł za kilometr za samochód ciężarowy, podczas gdy średnia to 42 grosze” – powiedział Dariusz Klimczak.
Przyznał jednocześnie, że państwo nie może narzucić swoich warunków prywatnym zarządcom. „Przecież nie możemy zerwać z nimi umów. Analizowaliśmy tę kwestię i byłoby to całkowicie nieopłacalne dla Skarbu Państwa” – powiedział. Przypomniał, że w 2027 roku kończy się koncesja na autostradę Kraków – Katowice (poprzedni rząd, jak i obecny od dawna deklarują, że nie zostanie ona przedłużona), a 10 lat później na odcinku A2 do Poznania. „Do tego czasu należy stworzyć model, w którym wszyscy użytkownicy dróg będą równo traktowani w całej Polsce” – powiedział.
Zdaniem ministra obecny system inwestycji drogowych i utrzymania dróg jest „najbardziej uporządkowanym obszarem funkcjonowania Ministerstwa Infrastruktury”.
„Nie chciałbym straszyć ludzi nowymi opłatami, bo ich nie planuję” – powiedział o systemie finansowania dróg w kolejnych latach. „Wszelkie analizy, o które poprosiłem, wskazują, że aktualny model z drobnymi korektami jest wystarczający do zabezpieczenia funkcjonowania dróg w Polsce na lata” – stwierdził Dariusz Klimczak.