Kilometr za ponad 0,5 mld zł. Taką drogę budują francuzi na wyspie Reunion

Reunion leży na Ocenie Indyjskim, nieopodal Madagaskaru. Prawnie jest ona jednak częścią Francji, a co za tym idzie, także Unii Europejskiej. Aby poprawić sytuację komunikacyjną na jej terenie, francuski rząd przeprowadza tam inwestycję dotyczącą budowy horrendalnie drogiej trasy. Jej koszt to 1,66 mld euro, a długość to jedynie 12 km. Daje to ok. 138 mln euro za kilometr, czyli ok. 580 mln zł.

Dlaczego tak drogo?

Droga łączy dwa duże miasta na wyspie: Le Port i Saint-Denis. Natężenie transportu turystów oraz towarów na tym odcinku jest bardzo duże, a obecnie istniejąca droga nie wystarcza, aby ruch mógł być na niej płynny. Jest ona kręta i wąska, a do tego jest często zamykana z uwagi na oberwania skał oraz sztormy. Z uwagi na to postanowiono wyprowadzić drogę na morze i wybudować ją w dużej mierze na wiadukcie. Będzie on liczył ok. 5,4 km i znajdował się na 50 podporach, z których 48 znajdzie się w wodzie.

Wyświetl większą mapę
La Nouvelle Route du Littoral ma być budowana tak daleko od klifu aby spadające skały nie były dla niej niebezpieczne. Będzie ona także wyniesiona na ok. 30 m n.p.m. tak, żeby mogła podołać nawet sztormowym falom. Będzie ona miała po trzy pasy ruchu w każdą stronę, a także będzie zawierać ciąg pieszo-rowerowy.

Oczywiście projekt spotkała duża krytyka ze względu na cenę. Początkowo miało to być ok. 1,3 mld euro, ale ostatecznie koszt okazał się większy. Dodatkowo, sprzeciw podnieśli ekolodzy z uwagi na to, że tę wyspę, o pochodzeniu wulkanicznym, otaczają liczne rafy koralowe.

Polski ślad

Do powstania tej infrastruktury przyczynili się również Polacy. Specjalistyczna barka, o nazwie „ośmiornica”, skonstruowana przez gdyńską stocznię Crist, popłynęła na Ocean Indyjski. Pomaga ona przy załadunku, transporcie i instalacji fundamentów francuskiej drogi. Jest to ogromna jednostka specjalna. Ma 106,5 m długości i 49 m szerokości. Łączna masa kadłuba to 5 tys. ton. Barka posiada m.in. dwie suwnice bramowe o rozpiętości 30 m. Każda z nich może opuścić na dno morskie elementy ważące nawet 4,8 tys. ton. Gdyńskiego kolosa, ma on kolor niebieski, możecie zobaczyć na zdjęciach w galerii oraz na filmiku poniżej. 

Nie mamy najdrożej

W ubiegłym roku Prawo i Sprawiedliwość zarzucało poprzedniemu rządowi budowę „najdroższych autostrad w Europie”. Podawano wtedy przeliczenia ceny kilometra drogi. „Gazeta Polska” ogłaszała, że w Polsce wybudowano najdroższą trasę na świecie. Miała to byłć to Obwodnica Warszawy, a cena za kilometr wynosiła 200 mln zł. Obecnie wystąpił duży problem przy budowie S14, czyli tzw. Zachodniej Obwodnicy Łodzi, gdzie kilometr, przy ofertach, które otrzymał zamawiający, miał kosztować 72 mln zł. Ostatecznie, przetarg unieważniono i zapowiedziano kolejny. Ma być taniej.

Jednak patrząc na takie inwestycje przeprowadzane przez francuzów ciężko nadal zarzucać nam budowę „najdroższych dróg na świecie”. Trzeba też zauważyć, że cena często jest zależna od terenu. Budowa drogi w trudnych warunkach wymaga znacznie większych nakładów i jeśli nie chcemy jej remontować po krótkim czasie użytkowania to trzeba zainwestować w nią więcej pieniędzy.