– Zapadła decyzja o wycofaniu ustawy benzynowej. Będziemy szukać innych metod na zgromadzenie środków potrzebnych na budowę. Na pewno nie będziemy sięgać do kieszeni obywateli – poinformował w poniedziałkowe popołudnie PAP Jarosław Kaczyński.
W ubiegłym tygodniu do Sejmu trafił
poselski projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych. Zakłada on wprowadzenie nowej tzw. opłaty drogowej w wysokości 20 gr za litr benzyny. Środki pozyskane z opłaty mają w połowie zasilać nowo powoływany Fundusz Dróg Samorządowych, skąd będą dofinansowywane drogi lokalne, a w połowie Krajowy Fundusz Drogowy, skąd środki trafiają na realizację Programu Budowy Dróg Krajowych.
Wartość inwestycji zapisanych w PBDK to, według resortu infrastruktury, blisko 200 mld zł. Branża niezbędne
wydatki szacuje nieco niżej, jednak na kwotę zdecydowanie wyższą niż przewidziane pierwotnie 107 mld zł. 20 czerwca rząd zdecydował o zwiększeniu limitu finansowego na realizację PBDK o 28 mld zł, tj. do kwoty 135 mld zł.
Dodatkowe środki, jak informowano, mają być przeznaczone m.in. na realizację zadań w Polsce Wschodniej, w tym budowę trasy Via Carpatia, kontynuację autostrady A2 do Białej Podlaskiej czy S17 w kierunku granicy z Ukrainą. Dodatkowe środki przyznane na realizację tych zadań mają pochodzić z opłaty paliwowej, kredytów, pożyczek, obligacji oraz opłaty elektronicznej.
Według szacunków, nowa oplata paliwowa ma przynosić ok. 4-5 mld zł rocznie. Dla kierowców będzie prawdopodobnie oznaczać wzrost ceny paliw na stacjach o ok. 25 gr (kwota opłaty powiększona o podatek VAT), co w sposób oczywisty budzi niezadowolenie właścicieli pojazdów. Jednak branża drogowa wielokrotnie podkreślała, że
tego typu rozwiązanie jest nieuniknione.
Jeszcze
dzisiaj w rozmowie z Rynkiem Infrastruktury Alfred Watzl, członek zarządu Strabag przekonywał, że należy poszukiwać alternatywnego rozwiązania dla finansowania infrastruktury drogowej poza środkami z UE. – Propozycja dopłaty do paliwa z jednej strony na pewno jest trudna do zaakceptowania przez kierowców. Z drugiej strony wszyscy ci, którzy tankują auta korzystają z dróg lokalnych lub krajowych i chcą aby te drogi były dobrze zbudowane i utrzymane. W tym kontekście taka opłata jest dobrym rozwiązaniem, bo zapewni w budżecie środki na inwestycje i bieżące utrzymanie dróg – podkreślał.
W podobnym tonie wypowiadał się
Dariusz Blocher, prezes zarządu Budimeksu. W jednym z ostatnich komentarzy zwrócił także uwagę na to, że branża budowlana ma znaczny udział w polskim PKB. – Dodatkowe pieniądze na rozwój infrastruktury będą miały pozytywny wpływ na zatrudnienie w branży i nowe inwestycje branż kooperujących z budowlanką – mówił.