Rynek Infrastruktury
Rządzący spieszą się ze zmianami
PKD zaznacza, że resort pospiesznie przygotowuje nowe rozwiązania, a już wcześniej ostrzegano, że manualny pobór opłat sprawi, że autostrady się zatkają. Przygotowania do objęcia elektronicznym systemem poboru opłat wszystkich pojazdów nabrały przyspieszenia w wakacje, gdy okazało się, że na autostradzie A1 z Torunia do Gdańska na bramkach do poboru opłat powstają gigantyczne kolejki.
Rząd postanowił uwolnić kierowców od stania w korkach i od połowy sierpnia aż do końca wakacji przejazd autostradą A1 nad morze był darmowy. Warto wspomnieć, że będzie to nas kosztowało około 20 mln zł tytułem rekompensaty dla koncesjonariusza. Ruch ten spowodował niezadowolenie wśród tych, którzy korzystają z autostrad w innych częściach kraju.
Polski Kongres Drogowy przypomina, że władza reaguje pospiesznie, mimo że o problemie wiedziała od dawna, a na temat dyskutowano na wielu konferencjach i spotkaniach, w tym na posiedzeniach zlikwidowanej niedawno Rady ds. Autostrad.
Swoje opinie w tej sprawie formułował wielokrotnie profesor Wojciech Suchorzewski, ostatni przewodniczący Rady. W notatce wysłanej do kilku jednostek administracji publicznej przypominał, że kierunku działań dotyczących systemu poboru opłat na polskich drogach zostały w ostatnich latach sformułowane kilkakrotnie w długoterminowej i krajowej polityce transportowej.
E-myto planowane od 2005 roku?
Dokument „Polityka Transportowa Państwa na lata 2006-2025”, zaakceptowany przez Radę Ministrów w czerwcu 2005 roku, zawiera sformułowanie mówiące o tym, że rozwiązaniem docelowym na polskiej sieci dróg mają być opłaty za korzystanie z infrastruktury publicznej, w tym drogowej, proporcjonalne do wykonywanej pracy przewozowej i rodzaju pojazdu, zatłoczenia, kosztów inwestycji i utrzymania oraz wpływu uciążliwości dla otoczenia.
„Oznacza to, iż polityka Państwa zmierzać będzie do wprowadzenia systemu elektronicznego pobierania opłat, najpierw na sieci autostrad i dróg ekspresowych, a docelowo na wybranych elementach sieci dróg publicznych i w żegludze; dochody z tych opłat będą kierowane w całości na finansowanie inwestycji i utrzymanie dróg” – czytamy w dokumencie. PKD zwraca uwagę na to, że dokument ten nie został nigdy anulowany.
Jaki mamy system?
Obecnie elektroniczny system poboru opłat viaTOLL na płatnych drogach (odpowiednie autostrady, drogi ekspresowe i krajowe) jest obowiązkowy dla pojazdów ciężkich, o masie powyżej 3,5 ton, natomiast samochody osobowe mogą z niego korzystać dobrowolnie, lecz ich liczba jest dość mała. Pozostali kierowcy uiszczają opłaty w sposób manualny (osobówki tylko na płatnych autostradach).
W Polsce mamy autostrady zarządzane przez GDDKiA oraz przez koncesjonariuszy. Obie strony miały dojść do porozumienia w sprawie wprowadzenia interoperacyjnego systemu poboru opłat, jednak negocjacje nie zakończyły się do tej pory sukcesem.
Według profesora Suchorzewskiego, częściowe rozwiązanie problemu przyniosłoby upowszechnienie się korzystania z elektronicznego poboru opłat przez pojazdy lekkie. Tym samym inwestowanie w tradycyjne, manualne formy poboru opłat byłoby nieefektywne ekonomicznie. Warto pamiętać, e docelowo z systemu elektronicznego korzystać będą wszyscy użytkownicy.
Jak powinien wyglądać nowy system?
Profesor Suchorzewski stwierdza, że konieczne jest objęcie interoperacyjnym systemem elektronicznego poboru opłat wszystkich autostrad i innych dróg publicznych, jednak będzie to wymagało modyfikacji umów z koncesjonariuszami i operatorem systemu viaTOLL.
Dążeniu do tego rozwiązania sprzyjają dyrektywy unijne dotyczące interoperacyjności systemów elektronicznego poboru opłat w skali europejskiej. Rząd przyspieszył też prace legislacyjne mające na celu wprowadzenie do ustawy o drogach publicznych rozwiązań zmierzających do wprowadzenia w naszym kraju Europejskiej Usługi Opłaty Elektronicznej (EETS). Gdy zostanie ona wprowadzona, kierowcy będą mogli na terenie całej UE poruszać się z jednym urządzeniem pokładowym i rozliczać się z jednym dostawcą usługi.
Warto zastanowić się nad tym, na jakiej podstawie byłyby naliczane opłaty. Czynniki, jakie można brać pod uwagę to długość przejechanego odcinka, klasa danej drogi oraz stopień jej zatłoczenia w danej porze dnia. Profesor przywołuje przykład Singapuru, gdzie stawka opłat zależy właśnie od pory dnia.