Po perspektywie unijnej 2007-2013 widać, że Polska ma problemy z utrzymaniem efektywności systemu zamówień publicznych. Zamówienia publiczne powinny cechować się efektywnością ekonomiczną dającą zamawiającemu realną korzyść w postaci oszczędności, gwarantować lepszą jakość zamawianych usług, dostaw i robót budowlanych.
O efektywności świadczy sprawne prowadzone zamówienie publiczne, prowadzone z odpowiednią znajomością przepisów prawa i w sposób legalny. Warunkami tej efektywności powinny być co najmniej trzy warunki – przejrzyste Pzp, profesjonalizm instytucji zamawiających oraz profesjonalizm organów nadzoru i kontroli (KIO, UZP, instytucje zarządzające i pośredniczące w wydawaniu środków publicznych).
Niepokojąca mnogość nowelizacji Pzp
W ciągu ostatnich czterech lat mieliśmy do czynienia z blisko 20 nowelizacjami ustawy Pzp. Liczba zmian prawa wpływa na jego jakość, a każde prawo, które jest często poddawane zmianom staje się mniej spójne. Niejednokrotnie nowelizacji Pzp dokonywano fragmentarycznie, ad hoc, a zmiany były wymuszane różnymi zjawiskami społecznymi. Ta mnogość zmian i jednostkowe podejście do Pzp powoduje, że trudno doszukiwać się w nim jakiejś spójności. Przy tym trudno ustalić jakiekolwiek właściwe praktyki stosowania Pzp.
W Polsce mamy również problem z kwestią profesjonalizmu instytucji zamawiających. Kazuistyczny charakter wprowadzanych zmian, brak pewnej koncepcji ich dokonywania, spowodował, że niektóre przepisy stały się bardzo formalistyczne, co w pewnym zakresie wpłynęło na zachowanie instytucji zamawiających. Te są nastawione na uzyskanie oferty najlepiej stworzonej pod względami formalnymi. Zdarzało się, że oferty były odrzucane z powodu źle umieszczonego przecinka, co wydłużało postępowanie i kilka tygodni.
Pozorna prekwalifikacja
Przetargi ogłaszane przez największych zamawiających są wciąż rozstrzygane głównie na podstawie parametru ceny, co przy dużej konkurencyjności skłania wykonawców do składania ofert poniżej realnych kosztów. Negatywny aspekt tego zjawiska potęguje brak badania przez wykonawcę realności składanych ofert.
Branża budowlana od dawna postulowała zastosowanie wielostopniowych postępowań, które pozwoliłyby już na etapie prekwalifikacji wykluczać wykonawców nieposiadających wystarczającego doświadczenia i potencjału. Jednak zwykle kończyło się na wykluczaniu podmiotów zgodnie z kryteriami wskazanymi w ustawie oraz dopuszczeniu większości z zainteresowanych firm do II etapu postępowania.
Obserwując nowe otwarcia ofert, widzimy że 99% podmiotów jest dopuszczanych do kolejnego etapu postępowania, nawet egzotyczne firmy, niemające doświadczenia na polskim rynku. To powoduje mocną konkurencję wykonawców w dalszej części zmagań o wygranie przetargu.
Sztywna postawa zamawiającego
Wciąż obserwujemy niesymetryczny podział ryzyka kontraktowego między wykonawcą a zamawiającym. Co więcej, zamawiający niechętnie renegocjuje mowy w przypadku wystąpienia nieprzewidzianych zdarzeń, robót dodatkowych, nie są stosowane klauzule waloryzacyjne.
Błędy są popełniane już na etapie przygotowania inwestycji, a to wpływa na jej prawidłową realizację i rozliczenie. Błędy projektowe, brak spójności dokumentacji, brak aktualnych zezwoleń i decyzji, błędy i naruszenia procedury zamówień publicznych, brak bieżącego systemu monitorowania postępu rzeczowego i finansowego instytucji to też uchybienia po stronie zamawiających.
W przetargu na dokończenie budowy autostrady A4 w rejonie Rzeszowa GDDKiA domagała się od wykonawcy wzięcia odpowiedzialności za zmiany projektowe, uzupełnianie dokumentacji, przejmowanie gruntów, odmówiła możliwości składania roszczeń o zmianę terminu i wartości umowy. Przed KIO toczył się spór w tej sprawie i na szczęście Izba nakazała zmianę specyfikacji przetargowej.
Konieczne są zmiany
Potrzebne są zmiany systemowe, które usprawnią relacje między zamawiającym i wykonawcą, również w zakresie przejrzystości prawa. Nie istnieją formalne bariery wejścia na nasz rynek zamówień publicznych, jednak wymogi proceduralne i negatywne doświadczenia z lat ostatnich, powodują zmniejszenie atrakcyjności ekonomicznej udziału firm budowlanych w przetargach na nowe zadania inwestycyjne. Aby do tego nie dopuścić, potrzeba nam oceny efektywności inwestycji już na etapie jej przygotowania oraz realizacji.