Rynek Infrastruktury
Kontrakt został niedawno anulowany, a do tej pory wybudowano zaledwie 52 km z planowanych 415. Były premier wyjaśnił, że wykonanie umowy było sabotowane przez urzędującego w 2005 roku prezydenta, którym był Traian Basescu. Ten wraz z ówczesnym ministrem transportu wstrzymał prace na dwa lata.
– Proszę pamiętać, że w 2005 roku Traian Basescu chciał sprawdzić, czy firma Bechtel zapłaci prowizje rządowi, którym kierowałem i przerwał prace na prawie dwa lata. Winny tej decyzji jest minister transportu Gheorge dobre – wyjaśnia Adrian Nastase.
Były premier wyjaśnił również, że cena za kontrakt potroiła się w 2005 roku. Sprzęt do budowy autostrady już został sprowadzony do Rumunii, a ceny cementu, żelaza i wywłaszczeń poszły w górę. Co więcej, były prezydent miał żywić niechęć wobec amerykańskiego wykonawcy, która wynikała z wyboru przebiegu trasy, który różnił się od tego, którego oczekiwał „przyjaciel” byłego prezydenta z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
– Dlaczego firmie Bechtel udało się zbudować chorwacką autostradę do Dubrownika lub autostradę w Albanii do Kosowa? Musimy zadać sobie te pytania. Oczywiście, projekt był sabotowany polityczne – zaznacza Nastase.
W ostatnim czasie Rumunii udało się sfinalizować negocjacje z firmą Bechtel i odstąpić od umowy na budowę autostrady. Aby udało się ostatecznie zlikwidować problemy, państwo musi zapłacić 37,2 mln euro, co stanowi kwotę, jaką Rumunia jest winna wykonawcy za wykonane prace. Skończyło się na tym, że Rumunia musi zapłacić 1,4 mld euro z 2,2 mld euro, co stanowiło początkową wartość umowy.
Autostrada z Braszowa do granicy z Węgrami miała mieć 415 km długości, a amerykański wykonawca miał otrzymać za zrealizowanie inwestycji 2,2 mld euro. Przez 10 lat powstała tylko jedna ósma zlecenia, czyli 52 km trasy. Co ciekawe, firma Bechtel otrzymała za prace 1,4 mld euro, co stanowiło dwie trzecie całej zapłaty. Firma wielokrotnie wznawiała prace i następnie przerywała je oskarżając Rumunię o zaleganie z zapłatą.