Czołowi gracze na rynku żeglugi morskiej i przewozów intermodalnych planują duże zmiany w trasach serwisów oceanicznych, łączących Europę i Azję. Miałyby one kończyć się w dużych portach morskich na Morzu Północnym, przez co dostawy kontenerów do Gdańska byłyby obsługiwane mniejszymi jednostkami feederowymi. Nie musi to jednak oznaczać strat dla Baltic Hub, gdańskiego głębokowodnego terminala kontenerowego.
Oddanie do użytku w 2007 roku głębokowodnego terminala kontenerowego w Gdańsku było przełomem w procesie budowania silnej pozycji Polski w transporcie morskim. Umożliwiło bowiem obsługę największych kontenerowców oceanicznych o zanurzeniu na poziomie 15 metrów, obsługujących bezpośrednie relacje międzykontynentalne. Wcześniej do Polski zawijać mogły jedynie małe jednostki feederowe, łączące nasz kraj z takimi portami morskimi, jak Hamburg, Antwerpia, czy Rotterdam. Od 2007 roku Baltic Hub zwiększył zdolności przeładunkowe z 1,5 mln TEU rocznie do 3 mln TEU (z przeładunkami ponad 2 mln TEU w skali roku), natomiast realizowany obecnie program rozbudowy w ramach projektu T3 umożliwi zapewnienie przepustowości na poziomie 4,5 mln TEU.
Do Gdańska zawijają dziś największe kontenerowce oceaniczne takich armatorów, jak CMA CGM, COSCO, OOCL, MSC, Maersk, czy Hapag-Lloyd. Dwa ostatnie spośród wymienionych podmiotów, które zawiązały sojusz, planują jednak duże zmiany w siatce połączeń. Hubem dla obydwu armatorów będą tylko największe porty morskie na Morzu Północnym, z których kontenery będą dalej transportowane m.in. do Gdańska jednostkami średniej wielkości o pojemności na poziomie 5 tys. TEU (największe kontenerowce oceaniczne Maersk przewożą nawet powyżej 20 tys. TEU). Zmiany miałyby wejść w życie w lutym 2025 roku.
Obydwie strony deklarują, że celem planowanych zmian jest zwiększenie niezawodności rejsów do poziomu powyżej 90% oraz poprawa efektywności, co przybliży ich również do zmniejszenia śladu węglowego. Maersk ma obsługiwać porty morskie na Morzu Bałtyckim w ramach relacji do Wilhelmshaven i Bremerhaven w północno-zachodniej części Niemiec. Czy to oznacza, że gdański Baltic Hub może się liczyć ze spadkiem obrotów? Nie musi tak być.
Jak informowaliśmy na łamach “Rynku Infrastruktury” w ubiegłym roku,
na rozwój biznesu w Baltic Hub stawia francuski gigant CMA CGM, który nie tylko przeniósł do Gdańska wszystkie relacje realizowane wcześniej do Gdyni, ale także uwzględnił Gdańsk w serwisie oceanicznym łączącym Europę Północną i Daleki Wschód. Wydaje się zatem, że lukę po Hapag-Lloyd i Maersk będą mogli wypełnić inni gracze na rynku. Można mieć jednak obawy, że część kontenerów będzie przewożona z zachodnioeuropejskich portów morskich do Polski transportem drogowym, co spowodowałoby zwiększenie kosztów transportu.