Paweł Wrabec
Paweł Wrabec: Podczas swojego wystąpienia na Forum Inwestycji Infrastrukturalnych wspomniał Pan, że po to by dogonić Zachód musimy w polską infrastrukturę zainwestować jeszcze 900 mld zł. W jakim czasie?
Mariusz Grendowicz, przez PIR: Zgadza się. Aby stan nasza infrastruktura nie odbiegała od tej, która jest na starych krajach UE trzeba w nią wpompować 800-900 mld zł. Zdaję sobie sprawę, że proces inwestycyjny musi być rozłożony w czasie. Rzuciłem tę zawrotną sumę celowo, by uzmysłowić przed jakim stoimy dziś wyzwaniem: trzeba te pieniądze zacząć ściągnąć z zagranicy, gdyż w kraju ich po prostu nie ma.
Ten problem już był sygnalizowany. Padają pytania skąd wziąć dziesiątki miliardów na program atomowy. A na nasz system bankowy nie można liczyć?
Zasoby polskich banków są zbyt skromne. Oszczędności naszych przyszłych emerytów też tu niewiele pomogą. Dlatego trzeba sprowadzić do Polski wielkich nieobecnych. Są nimi wielki międzynarodowe grupy bankowe, a zwłaszcza zagraniczne fundusze infrastrukturalne dysponujące oszczędnościami emerytalnymi zamożnych zachodnich społeczeństw, które inwestują w takich krajach jak Polska. Są w stanie i mogą sfinansować budowę naszej infrastruktury. Warto więc wsłuchać się w ich oczekiwania.
Wielkie znaczenie ma dla nich stabilność polityczna, przewidywalność i stałość stanowionego prawa, zwłaszcza podatkowego. Jednym z powtarzających się wątków podczas Forum była kwestia zaufania i sprawiedliwego podziału ryzyk między partnerami uczestniczącymi w projektach infrastrukturalnych. Tymczasem, z naszego rynku płyną w świat złe wiadomości, np. że Polska buduje autostrady przerzucając wszystkie ryzyka na wykonawców. To chyba niedoceniana przez naszych decydentów kwestia?
Zaufanie i partnerstwo przy budowie infrastruktury to dwa kluczowe zagadnienia. Dlatego powołaliśmy Akademię PIR, która w największych miastach wojewódzkich prowadzi spotkania z samorządowcami i pracownikami administracji państwowej odpowiedzialnymi za inwestycje. Opowiadamy im o partnerstwie publiczno-prywatnym nie od strony praktycznej. Rozmawiamy o sprawiedliwej alokacji ryzyk, o tym że ważnych problemów nie należy zamiatać pod dywan, tylko je z prywatnym partnerem omawiać i negocjować uwzględniając w decyzjach jego sugestie i wnioski.
Co stoi w Polsce stanowi większą barierę w realizacji inwestycji w ramach PPP, złe przepisy czy ludzka mentalność?
Zdecydowanie ten drugi czynnik. Niemal każdy urzędnik i samorządowiec w Polsce obawia się, iż podejmując decyzję, ktoś potem mu zarzuci, że „dał zarobić prywatnemu”. Dlatego jednym z zadań naszej Akadami jest uświadomienie im, że zakładany zwrot inwestycji na poziomie np. 13 proc. jest czymś naturalnym i oczywistym. Skoro ktoś inwestuje własny kapitał ma prawo oczekiwać większej stopy zwrotu, niż z bezpiecznej lokaty w banku.
A co z innym zadaniami zarządzanej przez Pana instytucji? Gdy PIR był powoływany politycy pokładali w nim duże nadzieje. Wspólnie realizowany z Bankiem Gospodarstwa Krajowego program miał zapewnić dopływ środków na infrastrukturę.
I te pieniądze co raz szerszym strumieniem płyną. Trzeba się jednak pogodzić z faktem, że przygotowanie dużego projektu wymaga czasu, a PIR został utworzony dopiero w 2013 roku. Nasz pierwszy projekt (chodzi o kontrakt dotyczący poszukiwań ropy po dnem Bałtyku opiewający na 1,8 mld zł – przyp. red.) podpisany 25 sierpnia wymagał 10 miesięcy pracy. Przygotowujemy kolejne projekty, na które do końca 2015 roku wydamy 10 mld zł.
Tymczasem minister skarbu zapowiada, że PIR czekają poważne organizacyjne zmiany. Ma na jego bazie oraz BGK powstać fundusz. Skąd ten pomysł?
Rok temu wyszedł od nas i już wtedy został przez ministra ciepło przyjęty. Od samego początku wiadomo było, że formuła spółki akcyjnej dla tego typu przedsięwzięcia nie jest optymalna. Mamy do czynienia z problemem mieszania się kosztów i przepływów finansowych związanych z inwestycjami z tymi dotyczącymi funkcjonowaniem PIR jako spółki.
Naszym celem jest powołanie funduszu infrastrukturalnego jakim jest amerykański Alinda Capital Partner czy australijski Macquarie Funds Group.