Od czerwca 2013 roku GDDKiA ogłasza dwuetapowe postępowania na budowę nowych odcinków dróg. Częstą praktyką jest zapraszanie do drugiego etapu maksymalnej liczby oferentów. Generalna Dyrekcja pozytywnie ocenia swoje działania. Czym je argumentuje?
I etap przetargu polega na złożeniu wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu przez zainteresowane podmioty oraz badaniu ich potencjału kadrowo-technicznego. Po jego zakończeniu GDDKiA może wysłać zaproszenia do składania ofert cenowych wybranym firmom. To one tworzą tak zwaną krótką listę, z której następnie jest wybierany ostateczny wykonawca prac. Na liście tej może znaleźć się maksymalnie 20 firm, co GDDKiA często wykorzystuje.
– Ograniczenie liczby wykonawców do 20 przy tak dużym programie inwestycyjnym wydaje się i tak za małą wartością. My byśmy chcieli, żeby tych ofert i wykonawców było jeszcze więcej – mówi Izabela Kornas, dyrektor Departamentu Postępowań Przetargowych w GDDKiA.
Dyrektor przypomina, że obecnie w przetargach jest około 1200 m dróg, co daje prawie 80 odcinków. – My nie możemy ograniczyć tej krótkiej listy do pięciu i jeszcze zastosować dodatkowe kryterium kwalifikacji, które będzie oparte prawdopodobnie na wiedzy i doświadczeniu, bo jest to najbardziej obiektywny wskaźnik, bo skończymy z tą samą liczba pięciu wykonawców, którzy nie będą w stanie wykonać wszystkich prac – oznajmiła Kornas.
Przedstawicielka GDDKiA podkreśliła, że większa liczba wykonawców, którzy mogą złożyć oferty cenowe powinna na rynku funkcjonować. – Naszym zdaniem ona powinna się rozwijać – dodała. Jej zdania nie podziela Mariusz Nowacki, członek Stowarzyszenia Inżynierów Doradców i Rzeczoznawców. Przypomina on, że GDDKiA badając potencjał wykonawców w I etapie przetargu przyznaje punkty za spełnienie określonych kryteriów. Bywa, że część przedmiotów otrzymuje maksymalną ocenę, inne 2-3 punkty. Co istotne, wszystkie podmioty, niezależnie od otrzymanej punktacji są dopuszczane do II etapu postępowania.
W jakim celu stosuje się prekwalifikację w sytuacji, gdy powinno się badać na pierwszym etapie potencjał techniczny wykonawcy i przyznaje się określone punkty za spełnienie określonych kryteriów, do dalszego etapu zostają zaproszone firmy otrzymujące po 20 punktów i firmy otrzymujące po 2-5 punktów w drugim etapie przetargu. – Nie można moim zdaniem traktować tych firm na absolutnie równym poziomie, wykorzystujecie maksymalną możliwą liczbę oferentów, a tych firm nie można porównywać do siebie – podkreśla Nowacki, odwołując się do dopuszczania do złożenia ofert cenowych firm z maksymalna i minimalną liczbą punktów.
Na powyższy problem Mariusz Nowacki zwracał uwagę
w felietonie dla portalu „RynekInfrastruktury.pl”. „Uważam, że w sytuacji w której w branży drogowej mamy najczęściej do czynienia z ponad 20 oferentami, nie powinno się zaprosić do dalszego etapu przetargu więcej niż 50% firm i powinien być ustawiony maksymalny limit dziesięciu oferentów. W krajach Europy zachodniej, najczęściej po prekwalifikacjach do dalszego etapu zaprasza się tylko pięć firm” – pisze w felietonie członek SIDiR.
Problematyka procesów inwestycyjnych będzie poruszana podczas II Kongresu Infrastruktury Polskiej, który odbędzie się 5 listopada br. w Krakowie. Więcej informacji znajdziesz na stronie TOR Konferencje. Organizatorem jest Stowarzyszenie Inicjatywa dla Infrastruktury.