fot. Merc777, lic. CC BY-SA 4.0Droga powiatowa nr 2125L we wsi Walentynów (województwo lubelskie).
Największe problemy zarządców dróg regionalnych i lokalnych nie różnią się znacząco od tych, z którymi boryka się GDDKiA. Samorządowcy zwracają uwagę na wzrost cen surowców, brak rąk do pracy i akcyjność inwestycji. Te prowadzone są bowiem głównie w okresach tzw. górek unijnych, co negatywnie odbija się także na kwestiach utrzymaniowych.
Podczas tegorocznego Kongresu Infrastruktury Polskiej rozmawiano nie tylko o drogach magistralnych, ale także o infrastrukturze regionalnej i lokalnej. Debatę o skali potrzeb i możliwości ich realizacji przez lokalne samorządy otworzyła Jadwiga Rajkiewicz, dyrektor Wydziału Infrastruktury i Transportu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego. – Nasze problemy, jeśli chodzi o przygotowanie zadań, to przede wszystkim długi okres opracowania dokumentacji projektowej oraz sprawy związane z uzbrojeniem czy przezbrojeniem terenu, zwłaszcza jeśli chodzi o linie elektroenergetyczne. Trzeci aspekt to konieczność poddania ocenie prezesa UZP rozstrzygnięć przetargów, co wydłuża czas wejścia na realizację – mówiła. Na etapie realizacji zadań najwięcej kłopotów przysparzać ma deficyt pracowników, wzrost cen materiałów i ich nieterminowa dostawa.
Górki finansowe trzeba spłaszczać, a dołki – zasypywać
Na brak stałego systemu finansowania dróg regionalnych zwrócił natomiast uwagę Zbigniew Tabor, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach i przewodniczący Konwentu Dyrektorów ZDW. – My pieniądze mamy wtedy, kiedy są środki z RPO, a potem zaczyna ich brakować. To sytuacja niewygodna nie tylko dla przedsiębiorców w sensie tej koniunktury, że w pewnej chwili wszyscy mają pieniądze, a potem nie ma ich nikt, ale także dla zarządów – ocenił. Mówił także, że ostatni wzrost cen spowodował, że zaburzone zostały planowane pierwotnie proporcje pomiędzy wysokością wkładu własnego a dofinansowaniem unijnym. – To oznacza, że musimy rezygnować z innych zadań. To niekorzystne, bo odkładamy na później remonty, które w tym roku mogły kosztować o wiele mniej niż za kilka lat – dodał.
– To, co dzieje się na rynku, określiłbym tak, że ilość pieniędzy i potencjał firm wykonawczych rzadko są ze sobą we właściwych proporcjach. Albo potencjał wykonawców jest za duży w stosunku do środków finansowych, jakie oferują wszyscy zarządcy dróg, albo odwrotnie – powiedział zaś Stanisław Kubeł, starosta ostrołęcki. Przekonywał, że najlepsza byłaby sytuacja, w której wzrost nakładów na drogownictwo byłby liniowy. – Niestety mamy górki unijne, często także górki wyborcze i związane z programami krajowymi. Dobrze byłoby, gdyby ktoś na tym panował: górki trzeba spłaszczać, a dołki – wyrównywać – przekonywał.
– Innym problemem jest niewydolność firm dostarczających nawierzchnie bitumiczne, na rynku jest za mało bitumu, firmy chcą wydłużania terminów – dodał Stanisław Kubeł. Zaburzenia na rynku ropy ze wschodu również wpływają na rynek drogowy, to wszystko jest ze sobą powiązane. Dlatego jako samorządy chcemy wprowadzać również technologie betonowe – powiedział starosta ostrołęcki.
FDS odda samorządom to, co rząd zabrał już gdzie indziej
Jednym ze sposobów na rozwiązanie tego problemu miało być powołanie Funduszu Dróg Samorządowych. – Ilość środków, jaka została postawiona do naszej dyspozycji, napawa optymizmem – podkreślił Stanisław Jastrzębski, wójt gminy Długosiodło i wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. Zauważył przy tym, że warunki programu zakładają co najmniej 50-procentowy udział środków własnych samorządu lokalnego w każdej z dofinansowanych inwestycji, a dysproporcje budżetowe gmin są w Polsce bardzo duże. Szeregu jednostek samorządu nie będzie zatem stać na przeprowadzenie prac dotowanych z FDS.
– Problem z FDS polega na tym, że jest to fundusz, który ma nam dać to, co zostało nam wcześniej zabrane w innych miejscach, w dodatku dać w oparciu o arbitralne decyzje podejmowane przez administrację rządową – ocenił Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich. Wyliczał on, że kwota, jaką otrzymywać mają samorządy, jest porównywalna ze wzrostem wydatków sektora samorządowego na edukację z lat 2016 – 2018, który wynika w opinii prelegenta z decyzji politycznych podejmowanych na szczeblu centralnym. – Mamy problem polegający na tym, że mimo fajerwerków w rodzaju FDS mamy w rzeczywistości coraz mniej środków na realizację zadań własnych, bo coraz więcej wydatków jest sztywne albo wymuszone – stwierdził.
Zapominając o utrzymaniu, przepłacimy za remonty
Prof. Adam Zofka, sekretarz naukowy w Instytucie Badawczym Dróg i Mostów stwierdził, że na polskim rynku są obecne nowoczesne technologie drogowe. Podał przykład asfaltów modyfikowanych i betonu wałowanego, który pozwala na rzadsze remonty dróg lokalnych.
– Chciałbym zwrócić uwagę na kwestię utrzymania strukturalnego dróg. Co my robimy z nowo wybudowanymi drogami? Najczęściej zapominamy o nich na jakiś czas, bo mamy na głowie inne sprawy, np. nowe inwestycje. Są jednak przykłady na świecie, że jeśli prześpimy moment utrzymywania dróg w odpowiednim czasie i zapomnimy wykonywać lekkie remonty powierzchniowe, to stan nawierzchni będzie taki, że koszty użytkowników będą wysokie, koszty środowiskowe będą wysokie, a koszty remontu – znacznie wyższe niż parę lat wcześniej – zauważył prof. Adam Zofka, sekretarz naukowy w Instytucie Badawczym Dróg i Mostów. Przyznał, że na etapie, na którym brakuje środków nawet na nowe drogi, odpowiednie gospodarowanie siecią drogową jest trudne. Przypomniał jednak, że za jakiś czas bez odpowiedniego utrzymania polskich zarządców dróg czekają bardzo duże wydatki na kompleksowe remonty tych dróg, które powstawały w ostatnich latach.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.