Czesi budują obwodnicę przy granicy z Polską

Z kilkumiesięcznym opóźnieniem, w marcu rozpoczną się prace nad budową obwodnicy Náchodu w ciągu drogi krajowej I/33. Zgodnie z założeniem inwestycja powinna zostać zakończona w 2028 roku. Wówczas kierowcy otrzymają 6,5-kilometrową obwodnicę z dwoma tunelami o długości ponad 450 metrów. Łączny koszt zadania to prawie 3,2 mld czeskich koron, czyli około 531 952 mln zł.

O szczegółach tej inwestycji, ale i planowanych innych obwodnicach w kraju, opowiadał we własnym podcaście czeskiej Dyrekcji Dróg i Autostrad jej dyrektor generalny.

Wyprowadzenie ruchu tranzytowego z miasta

Radek Mátl wskazuje, że głównym powodem, dla którego konieczna jest budowa obwodnicy Náchodu, jest kwestia dużego ruchu tranzytowego, jaki przechodzi przez miasto.

– Myślę, że w Czechach nie ma tak dużego miasta jak Náchod, przez które przejeżdżałby dziś tak duży ruch tranzytowy. Wiemy, że sytuacja na drogach była tam od dłuższego czasu nie do zniesienia, i że było to konieczne. Mieszkańcy z niecierpliwością czekają na budowę obwodnicy, aby ruch tranzytowy mógł ominąć Náchod – mówił w podcaście.

Generalny dyrektor zwraca jednak uwagę, że budowa będzie problematyczna pod względem technicznym.

– Jesteśmy praktycznie u podnóża gór, w bardzo trudnym terenie. Umieszczenie konstrukcji w skomplikowanym środowisku było bardzo trudne i skomplikowane, dlatego też składała się ona z dwóch tuneli o łącznej długości ponad 450 metrów – wyjaśnił.

Jego zdaniem, mimo że nie jest to budowa autostrady, to jeśli chodzi o budowę drogi pierwszej klasy, będzie to jedna z najbardziej skomplikowanych konstrukcji, jaką kiedykolwiek zbudowano w Czechach.

Przed samą budową zresztą Dyrekcja Dróg i Autostrad mierzyła się z licznymi wyzwaniami, które dotyczyły nie tylko zakupu gruntu i uzyskaniem decyzji administracyjnych, ale też wyburzenia części budynków.

– Ze względu na mieszkańców tego obszaru, trudno było osiągnąć konsensus, ale włożono tu ogromny wysiłek. Należy docenić nie tylko nasze starania i projektantów, ale również wysiłki samorządu lokalnego - to, że burmistrz wziął na siebie odpowiedzialność za to, że budowa jest gotowa i pozwolenie stało się prawomocne – podsumował.

Polska wymusza obwodnicę?

Prowadzący rozmowę spytał, czy aby na pewno w tym momencie konieczna jest obwodnica Náchodu, gdy ciężarówki z Polski tak naprawdę będą jeździć autostradą D11. Mátl nie ma wątpliwości, że inwestycja w obwodnicę i drogę I/11 jest istotna, z uwagi chociażby na planowane inwestycje w Polsce.

– Każdy, kto spojrzy na mapę Europy Środkowej i przyjrzy się relacjom między Czechami a Polską, zauważy, że nie jest to do końca prawdą, że ruch w kierunku Náchodu i Kłodzka, a następnie na północ, jest trochę inny i nie musi się całkowicie mieszać z ruchem na autostradzie D11. Oznacza to, że strona polska sama planuje zwiększenie przepustowości drogi S8 w kierunku Kłodzka i dalej do granicy z Czechami, więc trzeba się liczyć z tym, że tranzyt tutaj pozostanie, i że byłoby to nie do przyjęcia dla Náchodu w przyszłości – objaśnił generalny dyrektor.

Podsumował, że w związku z tym ważne są działania zarówno na D11, I/11, ale też budowa obwodnicy, bo inaczej cierpieliby lokalni mieszkańcy i sam ruch na drogach w Czechach.

Co z obwodnicami Znojma i Bíliny?

Dalsza część rozmowy poświęcona była dwóm innym obwodnicom. W przypadku Bíliny, generalny dyrektor zwrócił uwagę, że projekt obwodnicy będzie bardzo kosztowny, a opóźnienia, jakie się pojawiają przy tej inwestycji, są irytujące.

Chodzi o fakt, iż sama obwodnica przez drogę I/13 będzie krótka, ale wymagająca technicznie, ponieważ cała będzie przebiegać w tunelu. Prace nad tą obwodnicą są jednak jeszcze na wczesnym etapie przygotowań. Jest to jednak ważna inwestycja, ponieważ połączy czteropasmowe drogi o dużej przepustowości.

Radek Mátl odniósł się również do kwestii obwodnicy Znojma w ciągu drogi I/38. Nie krył swojego zmartwienia faktem, że droga nie została jeszcze ukończona i wyraził przekonanie, że należy to zrobić w najbliższym czasie, ponieważ jest to ważna trasa w ruchu tranzytowym w kierunku Austrii.

Problemem są jednak organizacje sprzeciwiające się budowie.

– Jesteśmy teraz około 700 metrów od ukończenia pierwszego etapu i połączenia obwodnicy co najmniej z drogą I/53 oraz skierowania ruchu tranzytowego na południe, nie powiem, że całkowicie poza Znojmo, ale przynajmniej poza centrum miasta. Niestety, te 700 metrów jest od dłuższego czasu zablokowane przez lokalne i inne stowarzyszenia obywatelskie, co wstrzymuje wszelkie przygotowania, w związku z czym budowa nie została jeszcze rozpoczęta. Mam jednak nadzieję i wierzę, że zbliżamy się do pewnego finału, i że na przełomie tego i przyszłego roku uda się uruchomić i zrealizować te 700 metrów, dzięki czemu Znojmo zostanie przynajmniej częściowo odciążone – ogłosił.

Wszystkie autostrady do 2033 roku?

Ostatnia część podcastu była natomiast poświęcona kwestii finansowania inwestycji i planów Dyrekcji Dróg i Autostrad w Czechach. Generalny dyrektor zaapelował o powściągliwość w ocenie planowania kolejnych obwodnic, ale też wskazał, że kwestia znalezienia pieniędzy na inwestycje leży również po stronie Ministerstwa Transportu Czech.

– Wierzę, że jeśli będziemy mieli gotowe te ważne projekty, to pieniądze w końcu się znajdą. Oznacza to, że chcemy i będziemy kontynuować naszą pracę, ponieważ Czechy nie ukończyły podstawowej sieci autostrad, nie mają niezbędnych obwodnic na drogach pierwszej klasy, a to ma ogromny negatywny wpływ na gospodarkę kraju. Biorąc pod uwagę to, jak sprawy rozwijają się w ostatnich latach, jest to ogromna nadzieja na przyszłość, że gospodarka i środowisko w Czechach ogólnie ulegną poprawie. My musimy kontynuować pracę w tym tempie, a wszystkie te struktury transportowe, czy to drogi, autostrady czy linie kolejowe, muszą zostać zbudowane w jak najkrótszym czasie. Mam nadzieję i wierzę, że znajdą się na to środki – stwierdził.

Na koniec stwierdził, że państwo będzie w stanie spełnić obietnice, jaką otrzymali obywatele i ukończy podstawową sieć autostrad w ciągu ośmiu lat, czyli do 2033 roku.