Rusza budowa suchego polderu w Kutřinie. To pierwszy kontrakt, jaki został podpisany przez Budimex w Czechach i istotna inwestycja hydrotechniczna. Obecnie polska spółka realizuje w tym kraju jeszcze kontrakt drogowy na D35.
Dzisiaj (17 czerwca) Budimex uroczyście rozpoczął realizację kontraktu na budowę suchego polderu w Kutřinie. Prace nad realizacją tego zadania spółka rozpoczęła wprawdzie na początku tego roku, ale dotąd były to głównie działania przygotowawcze w tym przeprowadzenie niezbędnych wycinek. Co ciekawe Budimex nie jest tu pierwszym wykonawcą – wcześniej do realizacji tego projektu w roku 2021 podchodziła firma PORR, ale rosnące ceny materiałów budowlanych w połączeniu z koniecznością zmian technicznych w projekcie oraz braku porozumienia, co do ewentualnej wyceny prac dodatkowych sprawiły, że prace zatrzymano.
Wartość kontraktu to 564,5 mln koron bez VAT, czyli ok. 99,7 mln zł. Zamawiającym jest Povodí Labe, które jest zarządcą zlewni rzeki Łaby podlegający resortowi rolnictwa.
Uroczyste klepanie kamienia
Celem inwestycji jest stworzenie suchego zbiornika retencyjnego na rzece Krounce i zlewni rzeki Novohradka, do której wpada Krounka przed falami powodziowymi, które regularnie pojawiają się w regionie.
– Wszyscy w Czechach wiemy, że musimy inwestować w infrastrukturę przeciwpowodziową, zwłaszcza w dorzeczu Łaby. Mam nadzieję, że realizowana przez Budimex budowa polderu w Kutřinie będzie teraz przebiegała sprawnie i nie dojdzie do żadnych sytuacji nadzwyczajnych, które zagroziłyby zakończeniu prac w 2027 r. – mówił Marek Výborný, Minister Rolnictwa Republiki Czeskiej, które zapewnia część finansowania inwestycji.
O wadze projektu dla Regionu Pardubickiego mówił wojewoda Martin Netolický. – Ta inwestycja poprawi sytuację, zapewni lepszą ochronę mieszkańców i pozwoli zapanować nad miejscem, w którym spotykały się dwie fale powodziowe. Sytuację tą staramy się rozwiązać od roku 1997, a ostatnio poważne problemy mieliśmy w roku 2021. Mam nadzieję, że w połączeniu z innymi inwestycjami uda się to w końcu rozwiązać – zaznaczał wojewoda.
W uroczystości klepania kamienia (w Czechach jest to odpowiednik wbijania pierwszej łopaty) wziął również udział Mateusz Gniazdowski, Amabasador Polski w Czechach. – Liczę na to, że współpraca Polski i Czech w zakresie gospodarki wodnej będzie się rozwijała. Z całą pewnością mogą na niej zyskać obie strony. Jestem też bardzo zadowolony z tego, że Polska firma będzie prowadziła tę inwestycję i jestem przekonany, że Budimex to był dobry wybór – zaznaczał polski dyplomata.
– Obecnie realizujemy ponad 80 projektów infrastrukturalnych w Europie Środkowej i Zachodniej. Naszą ambicją jest rozwój w międzynarodową grupę multidyscyplinarną, skoncentrowaną na świadczeniu usług w sektorze budowlanym, energetycznym i wielu innych – mówi rzecznik prasowy Budimexu Michal Wrzosek. Przypomina też, że spółka ma spore doświadczenie w realizacji projektów hydrotechnicznych: przebudowywała m.in. port w Świnoujściu, nabrzeża w Porcie Gdańsk, zbiorniki przeciwpowodziowe na Odrze i realizowała regulację tej rzeki.
Polder w Kutřinie
Umowę na budowę polderu w czeskim Kutřinie Budimex podpisał w grudniu poprzedniego roku. W ramach kontraktu o wartości ok. 113 mln zł powstanie zapora o długości 146 metrów. To pierwszy kontrakt, jaki udało się spółce podpisać po dwóch latach udziału w postępowaniach przetargowych na czeskim rynku budowlanym.
wiz. Budimex Głównym elementem kontraktu jest budowa suchego zbiornika retencyjnego w miejscowości Kutřín. Obiekt stanowi część ochrony przeciwpowodziowej wsi położonych poniżej zbiegu rzek Krounka i Novohradka. Wybudowana przez Budimex zapora będzie miała 146 metrów długości, a jej maksymalna wysokość nad poziomem terenu wyniesie 17,80 metra. Konstrukcja będzie miała szerokość 5,67 metra w koronie, na której powstanie utwardzona droga. Objętość retencyjna obiektu to 3,6 mln m3, a obszar zalanego terenu przy pełnej objętości retencyjnej: 67,5 ha.
Kontrakt przewiduje także rewitalizację rzeki na długości 2 kilometrów. Prace potrwają 39 miesięcy łącznie z miesiącami zimowymi. To pierwsza realizacja polskiego generalnego wykonawcy w Czechach, który jest obecny na tym rynku od dwóch lat.
– Obecnie trwają prace ziemne związane z zabezpieczeniem skarp oraz przygotowania do pierwszych prac żelbetowych związanych z budową próbnego segmentu zapory, w celu potwierdzenia założeń projektowych – mówi Krzysztof Tomczyk, kierownik kontraktu Budimex. Dodaj przy tym, że projekt nie jest łatwy, a jednym z największych wyzwań jest wykonanie konstrukcji betonowej na wystarczająco wysokim poziomie, zapewniając redukcję pęknięć skurczowych.
Budimex na rynkach zagranicznych
W ostatnim czasie Budimex znacząco przyspieszył ekspansję na rynki zagraniczne. Firma od wielu lat obecna jest m.in. w Niemczech oraz na Słowacji, gdzie buduje ważne skrzyżowanie autostrad D1 i D4. Spółce, jako członkowi międzynarodowego konsorcjum, udało się także pozyskać kontrakt na
budowę linii kolejowej Rail Baltica. W ramach tej umowy o wartości 3,7 mld euro powstanie trasa łącząca Państwa Nadbałtyckie z Polską. Pierwsze prace przygotowawcze już się rozpoczęły.
W samych Czechach
Budimex buduje już drogę D35 Džbánov – Litomyšl. Jest to kontrakt o wartości ok. 641 mln zł, w ramach którego powstanie 7,6 km autostrady. W maju czeski inwestor drogowy
wykluczył jednak Budimex z postępowania przetargowego na budowę autostrady D11 od Trutnova do granicy z Polską. Spółka odwołuje się od tej decyzji, a cała procedura znacząco się przeciąga. Początkowo wydawało się, że umowa na ten wart ok. 2 mld zł kontrakt zostanie podpisana pod koniec 2023 r.
– Wciąż uważamy czeski rynek za perspektywiczny. Realizujemy w Czechach już dwa kontrakty: autostradę D35 i suchy zbiornik wodny Kutrin. D11 byłaby dla nas największym czeskim kontraktem – i bardzo ważnym. W Czechach mamy już odpowiednie zasoby ludzkie i sprzęt, a położenie przy granicy stworzyłoby dodatkową synergię z naszą działalnością w Polsce. Walczymy więc o jego pozyskanie. Naszym zdaniem złożyliśmy najkorzystniejszą ofertę, co zamawiający potwierdził już dwukrotnie. Protesty konkurencji odsuwają jednak podpisanie umowy i mogą wpłynąć na harmonogram –
mówił ostatnio o sytuacji na rynku czeskim Cezary Łysenko, członek zarządu Budimex.