Zmiany w PZP: Cena najwyżej 60 procent wagi?

Projekt tzw. małej nowelizacji ustawy Prawo zamówień publicznych został przekazany do rozpatrzenia przez Stały Komitet Rady Ministrów. Nowelizacja ma na celu przede wszystkim dostosowanie krajowych przepisów do dyrektyw unijnych: klasycznej i sektorowej.

Cena z mniejszą wagą

Poza zmianami wynikającymi z przepisów unijnych wprowadzono do niej także regulacje, które mają m.in. ograniczyć stosowanie najniższej ceny jako najważniejszego kryterium wyboru. W pierwotnej wersji projektu zaproponowano, by cena stanowiła nie więcej niż 40% wagi. W wyniku krytycznych uwag zgłoszonych w trakcie konsultacji, próg ten podniesiono do 60%. Ma to dotyczyć zamówień, „dla których nie zostały ustalone standardy”. „Dzięki tej zmianie cena będzie mogła odgrywać na tyle istotną rolę w ocenie ofert, że zapewni atrakcyjny poziom cen, ale jednocześnie kryteria pozacenowe nie będą mogły być ustalane na symbolicznym poziomie” – czytamy w uzasadnieniu zmiany.

Kryterium ceny o wadze przekraczającej 60% będzie można zastosować tylko wtedy, gdy przedmiot zamówienia ma ustalone standardy jakościowe, a zamawiający wykaże w jaki sposób zostały uwzględnione w opisie przedmiotu zamówienia koszty cyklu życia.

Czy to coś zmieni?

– To chybiony pomysł – ocenia te Rafał Bałdys, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Takie sztywne regulowanie kryteriów o oceny ofert, jego zdaniem, nie znajduje uzasadnienia. – Mam nadzieję, że ten przepis zostanie odrzucony na etapie procedowania i nie trzeba będzie się nad nim pochylać – mówi.

Próbę odejścia od najniższej ceny jako jedynego kryterium podjęto już przy okazji nowelizacji w 2014 r. Zmiana wpłynęła jednak przede wszystkim na statystyki. Obecnie, jak poinformowała podczas konferencji Infrastruktura Polska Izabela Rzepkowska z Urzędu Zamówień Publicznych, tylko 4 proc. zamówień w zakresie robót budowlanych poniżej progów unijnych oraz 15 proc. zamówień powyżej progów jest udzielanych wyłącznie przy użyciu kryterium najniższej ceny. – W statystykach to nie wygląda źle, ale jeśli sięgniemy dalej i zobaczymy jakie kryteria są wykorzystywane, to na pierwszym miejscu jest termin realizacji, na drugim okres gwarancji, na trzecim warunki płatności, na czwartym dopiero jakość – mówi. – Widać, że przepisami nie da się wszystkiego zmienić, konieczna jest zmiana praktyki w stosowaniu kryteriów pozacenowych – stwierdziła.

Obligatoryjne umowy o pracę

Do projektu nowelizacji „implementacyjnej” wprowadzono także obowiązek stosowania umów o pracę. Po konsultacjach projektu doprecyzowano, że wymóg ten dotyczyłby tylko tych czynności, które kwalifikują się do objęcia taką umową, na podstawie kodeksu pracy.

Przedstawiciel Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa również i tę propozycję ocenia krytycznie. – Warto się pochylić nad tym problemem, ale przez taki sztywny zapis, tworzymy kolejną fikcję – zauważa. Jak mówi, przepis doprowadzi co najwyżej do tego, że na etapie przetargu wszyscy będą deklarować zatrudnienie na podstawie umowy o pracę, ale nie koniecznie wpłynie na praktykę. Zauważa jednocześnie, że na budowie nie wszyscy chcą pracować na podstawie umów przewidzianych kodeksem pracy. W wielu przypadkach osoby zaangażowane w proces realizacji inwestycji preferują inne rozwiązania.

– Takie propozycje zgłaszane są bez odpowiednich symulacji i bez szerszych konsultacji zmian w środowisku – stwierdza. Znowelizowane przepisy muszą wejść w życie przed 18 kwietnia br.